Niedopełnienie obowiązków miałoby polegać na niepodjęciu czynności mających na celu poprawę stanu technicznego oraz przeciwdziałaniu uszkodzeniu mostu, "czym doprowadzili do nieprawidłowości w jego stanie technicznym, skutkujących wyłączeniem go z użytkowania w trybie natychmiastowym. Tym samym sprowadzili bezpośrednie niebezpieczeństwo jego zawalenia. To jest zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, czym działali na szkodę interesu publicznego i prywatnego" - mówi Prokurator Rejonowy w Tarnowie, Marcin Stępień.
Prokurator zaznacza, że nikomu nie postawiono na razie zarzutów, a śledztwo zostało wszczęte dlatego, że tak obszernej sprawy nie dało się zweryfikować podczas postępowania przygotowawczego.
- Termin czynności sprawdzających wynosi jedynie 30 dni. Jest to zbyt obszerny materiał, aby w ciągu 30 dni można było wykluczyć bądź potwierdzić, że do czynu zabronionego nie doszło. Możemy to zrobić jedynie w formie śledztwa. Przede wszystkim musimy zbadać, czy na czas podjęto działania związane z zamknięciem tej przeprawy mostowej, czy nie za późno to zrobiono. To jeden z elementów, które będzie badał prokurator - wyjaśnia Stępień.
Jak 16 grudnia zwracała uwagę podczas konferencji prasowej Urszula Augustyn, z przesłanych przez starostę posłance PO dokumentów wynika, że już co najmniej od września wiedział on o fatalnym stanie mostu, a zamknął go z dnia na dzień dopiero 27 listopada.
Reporter Radia Kraków już 5 grudnia informował, że starosta co najmniej od września wiedział o fatalnym stanie mostu. Wtedy była gotowa - jak mówi starosta - "robocza" ekspertyza inżynierów z Krakowa, którzy od kwietnia badali most, ale uznano, że trzeba ją potwierdzić drugą analizą profesora Siwowskiego.
- Trudno było wtedy straszyć mieszkańców, skoro nie mieliśmy opinii do ekspertyzy. Żeby mieć stuprocentową pewność, autorzy pierwszej, roboczej ekspertyzy chcieli jeszcze dokładnie sprawdzić swoje obliczenia i otrzymaliśmy ich ostateczną ekspertyzę 27 listopada - mówił 5 grudnia Radiu Kraków starosta tarnowski, Roman Łucarz.
Z kolei drugi z zawiadamiających prokuraturę o przestępstwie, mieszkaniec Bogumiłowic, zwraca uwagę w swoim piśmie m.in. na to, że urzędnicy mimo stanu mostu i wzrostu natężenia ruchu nie wyłączyli go dla ruchu ciężarówek, podczas gdy, zdaniem zawiadamiającego, gdyby taka decyzja została podjęta, przez most nadal mogły przejeżdżać samochody osobowe oraz przechodzić piesi.
Jednak starosta Roman Łucarz wyjaśniał już wcześniej, powołując się na opinię profesora Tomasza Siwowskiego, że ograniczenie przejazdu dla TIR-ów nie uchroniłoby mostu w Ostrowie przed pogarszającym się stanem i nie uchroniłoby go od konieczności zamknięcia.
Starosta tarnowski wielokrotnie powtarzał, że on i podlegli mu urzędnicy zrobili wszystko co mogli w sprawie utrzymania przejezdności przez most w Ostrowie. I nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie.
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.
(Bartłomiej Maziarz/ko)