Grzegorz S. został skazany na 8 lat więzienia, ale miał na koncie jeszcze dwa inne wyroki, za kradzież i włamanie. Z więzienia poprosił sąd o wymierzenie łącznej kary. Sąd mógł go maksymalnie skazać na 9 lat i 4 miesiące więzienia, ale uznał, że wystarczająca będzie kara o pół roku krótsza, chociaż 22-latek "nie włączył się w oczekiwanym stopniu w proces resocjalizacji".
Rzecznik tarnowskiego sądu okręgowego Tomasz Kozioł wyjaśnił w rozmowie z Radiem Kraków, że sąd z jednej strony brał pod uwagę "znaczny stopień demoralizacji, ale również to, że postawa skazanego w okresie odbywania kary nie była w pełni poprawna. Dopuszczał się pewnych wykroczeń dyscyplinarnych".
Jak podała Gazeta Krakowska, Grzegorz S. za kratami był kilka razy upominany m.in. "za zniszczenie mienia, nawiązywanie niedozwolonych kontaktów, zakłócanie porządku. A za agresję wobec współosadzonego trafił do izolatki".
Jednak sąd nie zastosował wobec niego najwyższego wymiaru łącznej kary za trzy przestępstwa. "Opinia z okresu odbywania kary pozbawienia wolności nie była całkowicie negatywna. Zawierała również pewne pozytywne elementy. Ukończył gimnazjum, a więc podjął pewne starania w kierunku uzupełnienia edukacji. Nadto wobec przełożonych skazany zachowuje postawę regulaminową i zazwyczaj w ten sam sposób stara się układać relacje ze współosadzonymi" - wyjaśnia Radiu Kraków sędzia Kozioł.
Grzegorz S. odbywa karę w resocjalizacyjnym systemie Programowego Oddziaływania. "To, że skazany podjął się tego programu zostało uwzględnione na jego korzyść" - dodaje rzecznik sądu. Podkreśla też, że łączny wyrok został podtrzymany również przez sąd apelacyjny, do którego odwołał się obrońca mężczyzny.
Przypomnijmy, 21 lutego 2013 roku w Biadolinach Radłowskich trzej nastoletni sprawcy zepchnęli z wiaduktu nad autostradą ważącą 29 kilogramów bryłę lodu na przejeżdżającą autostradą A4 ciężarówkę. 16-kilogramowy fragment bryły, przebił szybę kabiny i uderzył w 46-letniego kierowcę z Lublina. Mężczyzna zmarł na miejscu. Grzegorz S. miał wtedy 17 lat, Artur M. oraz Bartłomiej H. po 16.
Udało się ich skutecznie skazać w 2015 roku dopiero za trzecim razem za tzw. zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Zdaniem sądu, oskarżeni byli świadomi swoich czynów oraz ich konsekwencji. Grzegorz S. usłyszał wtedy wyrok 8 lat więzienia. Jego dwaj koledzy po 7 lat. Wszyscy mają zapłacić po 150 tysięcy złotych rodzinie zabitego. Na poczet odbywanej kary zostanie im zaliczony ponad rok spędzony w areszcie.
(Bartłomiej Maziarz/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: