- Od 15 lat jestem tutaj sołtysem i radnym. Tego od 15 lat nie było. Nie ma ulicy na północnej części Jadownik - a to miejscowość, w której mieszka ponad 5000 osób - żebym nie dostał zdjęć, filmików i nie miał informacji, że dziki tam przebywają. One niszczą siatki, ogrodzenia, chodzą nawet w dzień. To realne zagrożenie - podkreśla sołtys.
Sołtys Jadownik i radny powiatowy dodaje, że już w marcu na sesji składał wniosek o odstrzał redukcyjny dzików i to sukcesywnie się odbywa, ale to nie jest rozwiązanie problemu. Temu, co jeszcze można zrobić, będzie poświęcone wtorkowe spotkanie w starostwie powiatowym w Brzesku.
Sołtys podejrzewa, że większa obecność dzików w Jadownikach może być związana z wilkami, które miały pojawić się w lesie w Okocimiu i przeganiać dziki na północną część Jadownik, która na początku roku została opanowana przez dziki. "O tej porze roku na polach dziki nie mają jeszcze gdzie żerować i dlatego podchodzą blisko domów i sprawiają zagrożenie" - mówi.
Część mieszkańców narzeka na współpracę z kołem łowieckim przy rozwiązywaniu problemów z dzikami. Jednak Jarosław Sorys podkreśla, że gdyby nie działalność kół łowieckich, kłopoty byłby dużo większe.
"Gdyby ich nie było, to sami byśmy sobie z tymi dzikami nie poradzili. To jest problem bardzo złożony. Nie chce występować jako adwokat myśliwych, ale ja mam dobre doświadczenie z kontaktem z łowczymi, którzy reagują na interwencje. Natomiast w przeszłości kiedy łowczy chcieli stawiać ambony na skrajach pół i przy lasach należących do mieszkańców, nie było odzewu. W przeszłości zdarzały się też podpalania ambon. Dlatego wszyscy musimy uderzyć się w pierś. Wydaje mi się, że potrzebna jest dobra współpraca mieszkańców z łowczymi" - podkreśla.
Przez rok w całym okręgu tarnowskim odstrzelono w sumie 3280 dzików. W samych tylko Jadownikach i okolicy dwa tamtejsze koła łowieckie odstrzeliły prawie 500 sztuk tych zwierząt w ciągu roku. Starostwo Powiatowe w Brzesku wydaje zezwolenia na tzw. odstrzały redukcyjne, gdzie normalnie ze względu na gęstość zabudowy myśliwi nie mogliby strzelać do zwierząt. Jednak ze względu na bezpieczeństwo taka zgoda jest udzielana. W maju wydano już zgodę na odstrzał kilku dzików, a lada dzień powinna być kolejna zgoda tym razem na 17 sztuk.