- Osobiście wolę jak jest mróz, kiedy jest mniejsza ta różnica temperatury. Przy mrozie w okolicach -7 stopni, kiedy człowiek wychodzi, ma taką fajną energię, bo organizm się rozgrzewa. Przy temperaturach wyższych odczucie będzie takie, że będzie zimniej. Wiadomo, że najtrudniejsze jest to wejście pierwszy raz do wody, ale jak już się zanurzy, to już jest super - mówiły morsy.
Jak zgodnie podkreślali wszyscy uczestnicy zakończenia sezonu, morsowanie to sposób na życie i zdrowie.
- Dodaje mi to dużo takiej energii do dalszego życia. To jest po prostu jeden z rodzajów sportu dla mnie. Po wyjściu z wody to jest taka energia, dobry klimat, dobre samopoczucie - dodawały morsy. "W tym sezonie nam się chyba zdarzyło dwukrotnie tylko wykuwać przeręble, gdzie rzeczywiście był lód na wodzie. Większość zimy to można powiedzieć, że to była jesień" - powiedział z kolei Krzysztof Lechowicz, organizator zlotu.
Zlot w Podlesiu Dębowym połączony był z wyborem miss i mistera zlotu. Najstarszy z uczestników miał ponad 70 lat, najmłodszy - 6 lat.