Łabędź od 7,5 roku jest prezesem Zakładów Mechanicznych, z którymi jest związany od prawie 40 lat - najpierw jako pracownik, później związkowiec i wreszcie szef.
Henryk Łabędź podkreśla, że jeśli taka będzie wola kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości to jest gotowy do startu w wyborach na prezydenta miasta. Łabędź uważa, że władzę w mieście powinien przejąć ktoś nowy i zarazem doświadczony:
Niektórzy siedzą po 20 lat w radzie miasta i na eksponowanych stanowiskach i po raz kolejny chcą zaczarować rzeczywistość. Ja miałem raptem 7,5 roku w Zakładach Mechanicznych. Wszedłem nie narzekając, była pusta kasa -70 milionów. Teraz zostawiamy w bardzo dobrym stanie przedsiębiorstwo z perspektywami do 2029 roku. Wydaje mi się, że jest w mieście marazm, że ludzie chcieliby otrzymać głos, a później tylko administrować. Tu trzeba być gospodarzem, a miasto umiera. Najważniejszy jest rozwój gospodarczy. Te kilkuosobowe czy kilkunastoosobowe firmy w Strefie Aktywności Gospodarczej nie uratują Tarnowa. Tu musi być bardzo solidny inwestor, nad którym pracuje się kilka lat. Przy założeniu, że to on stawia warunki, a nie miasto wybrzydza, kto tutaj przychodzi
- podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków Henryk Łabędź
Do tej pory start w wyborach prezydenckich w Tarnowie zadeklarowali: nowa zastępczyni prezydenta Małgorzata Mękal z Platformy Obywatelskiej, przewodniczący Rady Miejskiej Jakub Kwaśny z klubu Nasze Miasto Tarnów i były wieloletni prezes MPECu Krzysztof Rodak z komitetu Tak dla Tarnowa. Kandydata ma wystawić także Konfederacja, która na ten moment stawia na Marię Lechowicz. Nad startem lub poparciem jednego z kandydatów zastanawia się także radny Marek Ciesielczyk z Komitetu Wyborczego Uczciwość.