Przy tych stratach zmieniano umowy o zakazie konkurencji w drugim półroczu ubiegłego roku dla dyrektorów a wcześniej dla członków zarządu w takim zakresie, aby były 'niewypowiadalne' i by zwiększyć odprawy z 3 do 6 miesięcy. To nie są jakieś wymysły, żeby oskarżyć poprzedników tylko elementy, które musimy wyjaśnić i znaleźć odpowiedzialnych, którzy swoimi działaniami wpłynęli na sytuację finansową spółki
- mówi Adam Leszkiewicz, prezes Grupy Azoty.
Ostatnie zawiadomienie złożone do tarnowskiej prokuratury, dotyczące aneksów umów o zakazie konkurencji mówi o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na sprowadzeniu bezpośredniego niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółce w wysokości ponad 4 mln zł. Jednocześnie Grupa Azoty zaznacza, że dokonała wypowiedzenia wskazanych aneksów i nie doszło do wypłat dla byłych członków zarządu spółki.
W Grupie cały czas trwają audyty dotyczące funkcjonowania spółki w ostatnich latach.
Oczywiście cały czas audytujemy. Tam, gdzie widzimy te działania z przeszłości, które wzbudzają wątpliwości, będziemy wyciągać konsekwencje, składać wnioski do prokuratury. Nie dlatego, żeby się mścić na kimkolwiek, tylko dlatego, że pewne działania noszą znamiona działania na szkodę spółki i my jako zarząd musimy w ten sposób działać odpowiedzialnie pełniąc swoje funkcje
- deklaruje Leszkiewicz.
W wyniku tych kontroli Grupa Azoty złożyła już zawiadomienia do prokuratury, które dotyczyły m.in. Polskiej Fundacji Narodowej, umów sponsoringowo-reklamowych oraz byłego prezesa klubu Chemik Police.