Ludzie niejednokrotnie dokarmiają tę zwierzynę i takie są skutki, że zwierzyna traci czujność, podchodzi i potrafi ciasto dziecku z ręki wyciągnąć czy nawet loda. Są takie przypadki, ale to niestety jest wina ludzi. Jeżeli ktoś stworzyłby ulotkę, którą można dać ludziom, jak postępować w przypadku spotkania dzikiego zwierzęcia.

Dzikie zwierzęta w mieście: dziki Dzikie zwierzęta w mieście: dziki


Wicestarosta brzeski Maciej Podobiński zapowiedział, że powiat spróbuje zorganizować spotkania edukacyjne myśliwych z dziećmi i młodzieżą w szkołach. Lada dzień powinna zostać także wydana decyzja o kolejnym odstrzale redukcyjnym na 17 dzików, które pojawiają się w pobliżu domów w Jadownikach. Poza tym zdaniem myśliwych problem z dnia na dzień powinien się zmniejszać, bo ze względu na porę roku dziki przeniosą się na pola, na których do tej pory nie było dla nich pożywienia.

Łowczy Wojciech Górski podkreśla, że myśliwi doskonale wiedzą, gdzie pojawiają się dziki, tak jak np. na ulicy Bocznej w Jadownikach - ale jak podkreślił, ze względów etycznych nikt nie będzie strzelał do lochy, które ma jeszcze małe warchlaki, bo same nie dadzą się rady wychować. Z kolei odwołanie dzików jest drogie i może nie przynieść skutku, bo te zwierzęta mogą wracać po kilkadziesiąt kilometrów w dobrze znane im miejsca, w których mogą liczyć na pożywienie.

Górski apeluje, żeby w przypadku konfrontacji z dzikiem zachowywać się spokojnie i nie drażnić szczególnie loch, bo wtedy dla obrony młodych najprawdopodobniej zaatakuje. Można spokojnie do nich mówić lub nawet puścić cichą muzykę z telefonu, co powinno je odstraszyć:

Zamiast zamykać bramkę po wejściu dzika na podwórko, lepiej ją otworzyć i on sobie wyjdzie. Locha będzie robiła wszystko, żeby bronić młode i prosiłbym, żeby do takich zwierząt nie podchodzić, a tym bardziej nie podchodzić z psami. Bo ta locha naprawdę nie ustąpi i zaatakuje człowieka, chociażby miała 40 kilogramów, dla obrony młodych.


W mijającym sezonie łowieckim, który skończył się pod koniec marca, myśliwi z dwóch kół łowieckich działających na terenie Jadownik odstrzelili około 500 dzików, a w całym powiecie brzeskim ponad tysiąc - podkreśla łowczy okręgowy  Polskiego Związku Łowiectwa w Polsce Krzysztof Kokoszka. Jak dodaje, potrzebne jest większe wsparcie finansowe ze stron państwa dla myśliwych oraz większe zrozumienie mieszkańców:

W sezonie 2023 / 2024 myśliwi w całym okręgu, czyli dawnym województwie tarnowskim wychodzili na polowania około 70 - 80 tysięcy razy. Mówimy o ogromnych kwotach wydatkowanych przez myśliwych na organizacje takich polowań.

Zdanie myśliwych finansowe zyski są niewielkie i przekazywane w całości przez członków kół łowieckich na ich funkcjonowanie w tym wypłaty odszkodowań dla rolników za zniszczone przez dzikie zwierzęta uprawy.