Umieszczenie w takim zakładzie pełni dwie funkcje - izolacyjną i terapeutyczną. Przepisy kodeksu karnego mówią wprost, że nie można wymierzyć kary osobie, której nie można przypisać winy. Niepoczytalność to taki stan, w którym sprawca z powodu choroby psychicznej, lub upośledzenia umysłowego, nie może rozpoznać znaczenia popełnionego przez siebie czynu i pokierować swoim postępowaniem. Żeby stwierdzić, że sprawca był niepoczytalny, sąd musi zasięgnąć opinii co najmniej dwóch biegłych lekarzy psychiatrów i opinii biegłego psychologa
- mówi Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Do zbrodni doszło w maju ubiegłego roku w podtarnowskiej Woli Szczucińskiej. 40-letnia wówczas Monika B. zabiła swoje śpiące córki (trzylatkę i sześciolatkę), a potem wrzuciła ich ciała do ogniska za domem. Następnego dnia napisała SMS do rodziny, że z jej dziećmi stało się coś złego.
Jak dodaje rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnowie Małgorzata Stanisławczyk Karpiel – sąd nie określa z góry okresu, na jaki umieszcza niepoczytalną osobę w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym:
Nie rzadziej niż co pół roku sąd orzeka o dalszym stosowaniu takiego środka zabezpieczającego, bądź też o jego uchyleniu, zasięgając wcześniej opinii zakładu psychiatrycznego.
Na podstawie wyników badań ośrodek może wnioskować do sądu o zwolnienie. Osoby spędzają w takich miejscach zazwyczaj co najmniej kilka lat, a zdarza się także, że do końca życia.