Druga odmowa dla spopielarni zwłok w Nowych Żukowicach koło Tarnowa. Inwestor jednak nie rezygnuje

Pierwszą odmowę wydania warunków zabudowy dla budowy spopielarni zwłok w Nowych Żukowicach gmina wydała jeszcze w grudniu 2021 roku. Po odwołaniu inwestora decyzja została jednak uchylona w lutym 2022 roku przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze ze względu na błędy formalne. Od tamtego czasu gmina Lisia Góra ponownie szukała argumentów do odmowy wydania warunków zabudowy dla takiego zakładu. W końcu je znalazła.

- Organ prowadzący ma prawo wsłuchiwać się w głos mieszkańców. Mamy bardzo duży protest mieszkańców. Mieszkańcy naszej gminy i sąsiednich sołectw nie są przygotowani na taką inwestycję. Mieszkańcy obawiają się, że codziennie karawan z innych miast będzie dowoził zwłoki  - mówi zastępca wójta gminy Lisia Góra, Piotr Miotła

Miotła przekonuje, że merytoryczną przesłanką do tego, żeby nie zgadzać się na wydawanie warunków zabudowy dla spopielarni zwłok w Nowych Żukowicach, było to, że w okolicy nie ma działalności usługowej tylko domy, a także to, że inwestycja jest planowana w sanitarnej strefie ochronnej cmentarza, który - jak napisano w decyzji - mógłby się w przyszłości jeszcze bardziej powiększyć.

- Jest to decyzja, której absolutnie nie rozumiem. To dla mnie totalnie absurdalne. Jeśli dom pogrzebowy koresponduje z bliskością cmentarza, tak samo spopielarnia zwłok z nią koresponduje. To wszystko usługi funeralne. Umiejscowienie tego za lasem, daleko od drogi. Byłby to budynek parterowy, bez komina. NiIe będzie tak, że karawany będą jeździły tam i spowrotem - podkreśla Małgorzata Mękal, współwłaścicielka spółki Omega.

To jednak nie uspokaja i nie przekonuje mieszkańców Nowych Żukowic, którzy nie wyobrażają sobie powstania w ich miejscowości spopielarni zwłok. "Nie byłaby to wizytówka miejscowości. Spopielarnia się źle kojarzy. Tu są ludzie starsi. Są przyzwyczajeni do innej formy pochówku. Przeszkadzałoby to mieszkańcom. Odpychałoby to nowych mieszkańców, którzy by chcieli tu budować swoje domy" - mówi sołtys Małgorzata Tokarczyk-Kozioł.

Mieszkańcy działają we współpracy z gminą. Kiedy Samorządowe Kolegium Odwoławcze w lutym ubiegłego roku uchyliło pierwszą odmowę wydania warunków zabudowy inwestorowi, mieszkańcy zaskarżyli tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale ten oddalił ich protest. Teraz firma znów zapowiada odwołanie od decyzji gminy do SKO. Jednak zastępca wójta gminy Lisia Góra Piotr Miotła przekonuje, że spółka nie powinna mieć pretensji do gminy. Jego zdaniem mogła sprawdzić, czy będzie mogła wybudować taką inwestycję, zanim kupiła pod to działkę.

- Działka była kupiona w ramach licytacji komorniczej w sądzie. Nie było czasu, żeby iść, pytać. Po zakupie działki byłam na rozmowie z wójtem gminy Lisia Góra. Pan wójt powiedział, że to świetna inwestycja, bardzo potrzebna dla regionu. Jak inaczej miałam to sprawdzić? - pyta Małgorzata Mękal

Kolejne odwołania i skargi zarówno inwestora, jak i mieszkańców oraz gminy mogą potrwać jeszcze rok czy nawet dwa. Małgorzata Mękal przekonuje jednak, że nie odpuści. Odpuścić nie zamierzają także mieszkańcy. "Będzie pospolite ruszenie. Mieszkańcy na pewno będą protestować" - słychać.

Zainteresowani kremacją zwłok swoich bliskich z regionu tarnowskiego, nadal będą musieli jeździć do Krakowa, na Śląsk lub do Rzeszowa.