Zgodnie z wchodzącym 23 grudnia rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w każdym domu, mieszkaniu, firmie i hotelu detektor będzie obowiązkowy. MSWiA podkreśla, że co roku w pożarach ginie około 450 osób. Rząd ma nadzieję, że dzięki obowiązkowym czujnikom dymu ta liczba spadnie - podobnie jak w europejskich krajach gdzie taki przepis już funkcjonuje.

Czujniki czadu będą obowiązkowe w domach, mieszkaniach, magazynach i firmach, które są ogrzewane piecami. Strażacy z podtarnowskiej Woli Rzędzińskiej w czwartek rozdali takie urządzenia kilkorgu starszym i samotnym mieszkańcom.

Jak przekonuje młodszy kapitan Dominik Ryba rzecznik tarnowskich strażaków - te niewielkie urządzenia ratują życie.

Tylko w tym roku w powiece tarnowskim i na terenie miasta Tarnowa odnotowaliśmy 4 przypadki uzasadnionego wezwania do wzbudzenia czujki czadu. Czujki wskazały stężenie, na miejsce udał się zastęp straży pożarnej. Potwierdziliśmy obecność tlenku węgla, dwie osoby wymagały hospitalizacji. Możemy sobie tylko wyobrazić, do czego mogłoby dojść, gdyby tych urządzeń nie było. W tym sezonie grzewczym od początku września odnotowaliśmy około 20 wyjazdów do pomiaru tlenku węgla. Na szczęście zwiększa się ilość czujek montowanych w domach

- mówi Dominik Ryba.

Czujniki dymu będą obowiązkowe dla budowanych domów i mieszkań już za kilkanaście dni, ale dla istniejących już budynków - od 2030 roku. Podobnie jak detektory czadu w przypadku pomieszczeń ogrzewanych piecami. Wcześniej, bo w 2026 roku zarówno czujniki dymy jak i czadu będą instalowane w firmach, magazynach i hotelach. Jak przekonuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w krajach gdzie takie przepisy już obowiązują liczba ofiar śmiertelnych pożarów spadła.

Czujniki czadu z atestami kosztują od kilkudziesięciu złotych. Te rozdawane w czwartek przez strażaków z OSP Wola Rzędzińska mieszkańcom udało się zakupić dzięki pomocy jednej z lokalnych firm.