Tarnowska prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie nie potwierdza tej informacji i ze względu na dobro postępowania nie ujawnia jego szczegółów, w tym wyników sekcji zwłok kobiety.

W poniedziałek tydzień temu sąd w Londynie (Westminster Magistrates’ Court) zdecydował o ekstradycji Czesława K. Mężczyzna wspólnie z brytyjskimi prawnikami przygotował odwołanie od tego orzeczenia. Zdaniem polskiego obrońcy K., mec. Dawida Gąsawskiego, oczekiwanie na rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego jest kwestią prawdopodobnie kilku miesięcy.

Czesław K. pozostaje w londyńskim areszcie Her Majesty's Prison Wandsworth od lipca ub. r., kiedy to został zatrzymany przez brytyjski wymiar sprawiedliwości na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). Nakaz taki wydał Sąd Okręgowy w Tarnowie na wniosek Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

34-letna Grażyna Kuliszewska zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia 2019 r. Jej ciało odnaleziono 28 lutego. O tajemniczym zniknięciu 34-latki informowały wówczas portale Onet i Fakt24.

Pochodząca z Borzęcina koło Brzeska kobieta wraz ze swoim mężem pracowała w Wielkiej Brytanii. Ich pięcioletnim synem obecnie zajmuje się rodzina.

Z relacji mediów i świadków wynika, że Bożego Narodzenia w 2018 r. Kuliszewska nie spędziła z rodziną – została w Londynie, a mąż i syn wrócili do Polski. 3 stycznia również i ona przyleciała do kraju. Zdążyła z mężem Czesławem odwiedzić notariusza – zamierzali podpisać umowę, zgodnie z którą dom 34-latki w Polsce przechodzi na Czesława.

Kuliszewska miała przepisać mężowi nieruchomość za 15 tys. funtów (ok. 70 tys. zł). Do podpisania umowy jednak nie doszło, ponieważ brakowało stosownych dokumentów. Portale podały wtedy, że pieniądze, które Czesław miał przekazać żonie, zniknęły. 4 stycznia kobieta planowała wrócić do Londynu, na lotnisko do Krakowa jednak nie dotarła. Jej ciało, po prawie dwumiesięcznych poszukiwaniach, wyłowiono 28 lutego z rzeki Uszwicy niedaleko Borzęcina.

Zgodnie z relacją męża, wieczorem 3 stycznia ubiegłego roku jego żona była podenerwowana. Poszli spać we trójkę: on, żona i syn. Kiedy mężczyzna obudził się rano, 34-latki nie było. Miała zostawić mu wiadomość, że zobaczą się w Londynie. Pojechał tam, ale nie zastał kobiety. Zawiadomił o tym bliskich i policję.

Według siostry Grażyny, małżonkowie planowali rozwód, choć mąż twierdził, że nie miał informacji o takich planach. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że w Londynie Kuliszewska miała mieć romans z Kurdem o imieniu Sardar. Gdy ten dowiedział się o zaginięciu kobiety, zamieścił na Facebooku ogłoszenie o nagrodzie w wysokości 100 tys. zł za informacje o zaginionej. Sardar twierdził, że widział dokumenty rozwodowe przygotowane przez kobietę.

W lipcu 2019 r. brytyjska policja zatrzymała Czesława K. na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego przez Prokuraturę Okręgową w Tarnowie, prowadzącą śledztwo w ramach sprawy zaginięcia i śmierci Kuliszewskiej. Mężczyzna wciąż przebywa w brytyjskim areszcie.

Przypominamy: Brytyjski sąd zgodził się na ekstradycje Czesława K. do Polski


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

(PAP/ko)