Azoty Tarnów. / fot: P. Topolski
Posłuchaj co mówi Grzegorz Kądzielawski, wiceprezes Zarządu Grupy Azoty
- Rozważamy możliwość utworzenia konsorcjum z samorządami powiatu tarnowskiego w celu wybudowania na terenie, którego właścicielem jest Grupa Azoty, zakładu termicznego przetwarzania odpadów. Dziś już nie zaczynamy od zera. Mamy opracowaną koncepcję techniczno - ekonomiczną tej inwestycji. Mamy wstępnie wytypowane możliwe lokalizacje. Obecnie prowadzimy bardzo intensywny dialog z samorządami, które wzięły na siebie ciężar organizacji montażu finansowego dla tego przedsięwzięcia - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków wiceprezes Grupy Azoty, Grzegorz Kądzielawski.
Azoty potrzebują do swoich procesów produkcyjnych dużo energii, dlatego taka spalarnia, przy okazji wytwarzająca ciepło, byłaby dla chemicznej spółki bardzo korzystna. Tym bardziej jeśli pieniądze na jej budowę zdobędą samorządy.
Jak jednak przekonuje wiceprezes Kądzielawski, sytuacja jest bardzo partnerska. "Taka instalacja jest potrzebna dla całego regionu, a nie tylko dla Grupy Azoty. Będzie miała znaczące oddziaływanie na cały region" - dodaje.
Grzegorz Kądzielawski podkreśla, że wkładem chemicznej spółki do tej inwestycji będzie przede wszystkim lokalizacja. "Biorąc pod uwagę też lokalizacje naszych zakładów, jest ona niezwykle istotna w kontekście tego projektu. Przede wszystkim każda z lokalizacji, które dzisiaj rozważamy, jest z dala od budynków mieszkalnych, co nie jest znaczenia" - mówi. Wiceprezes Azotów dodaje, że spółka ma swoją bocznicę kolejową, którą można byłoby wykorzystać do transportu śmieci do spalarni. Ma wspomnianą koncepcje "techniczno-ekonomiczną" i specjalistów, którzy mogliby taką inwestycję przygotować, a nawet zdaniem wiceprezesa Kądzielawskiego, wybudować spalarnię.
Posłuchaj co mówi Adam Flaga, prezes Klastra Energii Zielony Pierścień Energii
Na razie jednak cały projekt wolno się rozkręca. Adam Flaga, prezes Klastra Energii Zielony Pierścień Energii, który skupia gminy powiatu tarnowskiego oraz sam powiat, podkreśla, że dzięki wsparciu posłanki Anny Pieczarki, odbyły się już rozmowy z przedstawicielami ministerstw oraz instytucji w sprawie możliwości zdobycia dofinansowania na taką inwestycję. Na razie jednak nawet nie wiadomo, czy o pieniądze miałby się starać Klaster, czy bezpośrednio samorządy.
Ten projekt nie ma też jeszcze decyzji środowiskowej, która jest kluczowa przy podobnych inwestycjach i jak pokazują problemy tarnowskiego MPEC-u z protestami ekologów, zdobycie takiego prawomocnego dokumentu może potrwać nawet kilka lat.
Prezes Klastra Energii Adam Flaga wierzy jednak, że chociażby ze względu na położenie potencjalnej inwestycji na terenie przemysłowym Grupy Azoty, powinno być to dużo łatwiejsze. "Mamy to szczęście, że teren, który bierzemy pod uwagę w przypadku tej inwestycji, jest według nas najbardziej logiczny, zasadny i nawet mógłbym powiedzieć, że jedyny jeśli chodzi o lokalizację tego typu inwestycji. W tej chwili trwają prace nad optymalną lokalizacją. To będzie olbrzymia ilość samochodów. Musimy wziąć pod uwagę możliwość przyłączenia sieci energetycznej oraz oddawania ciepła. Jeżeli ta inwestycja dojdzie do skutku, będzie bardzo nowoczesna i bezpieczna, zajmująca się także recyklingiem" - przekonuje Adam Flaga.
Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter Radia Kraków, jedną z trzech rozważanych lokalizacji takiej inwestycji jest sąsiedztwo elektrociepłowni tarnowskich Azotów.
Zdaniem prezesa Klastra Energii, jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, budowa spalarni mogłaby się rozpocząć pod koniec przyszłego roku. Podobnie uważa wiceprezes Grupy Azoty Grzegorz Kądzielawski, który mówi, że inwestycja mogłaby wystartować w rok od potwierdzenia dofinansowania.
Gdyby się to udało, byłby to swoisty rekord Polski w przygotowaniu takiej inwestycji i zdobywaniu na nią pozwoleń.
Z kolei przygotowywana od lat budowa spalarni śmieci przy elektrociepłowni tarnowskiego MPEC otrzymała niedawno na budowę 75 milionów złotych dotacji oraz 175 milionów złotych pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Warunkiem jest jednak otrzymanie prawomocnej decyzji środowiskowej do wiosny przyszłego roku. Trwa wyścig z czasem.