- My tam podjęliśmy działania. Dzięki temu wyciek nie dostaje się do Wątoku. Jest to złapane w jednym miejscu, na tym kanale, z którego to wypływało. Później przystąpiliśmy do identyfikacji tej substancji. W toku działań wykluczono, by to była substancja żrąca. Niestety nie udało się jej dopasować do bazy posiadanej w naszych urządzeniach - relacjonuje mł. kpt. Dominik Ryba z tarnowskiej straży pożarnej.
Na razie nie wiadomo, co to za substancja ani skąd się pojawiła w tym miejscu. Dalsze analizy płynu będzie przeprowadzać Inspekcja Ochrony Środowiska, która sprawdzi, czy nie doszło do skażenia środowiska.
Sprawą zajmuje się także policja.