Były prezydent Tarnowa nie przyznaje się do winy, ale zdaniem sądu dowody - pomimo pewnych sprzeczności - w sposób nie budzący nie wątpliwości wskazują na to, że przyjął łapówkę. Z propozycją wsparcia kampanii wyborczej Ścigały do przedstawicieli spółki Strabag zwrócił się znajomy Ścigały - ówczesny szef żużlowej spółki w Tarnowie Bogdan G. - wskazywała w uzasadnieniu wyroku sędzia Bożena Waresiak: "Firmie Strabag zależało na dobrych relacjach z prezydentem Ścigałą. A sondaże wyborcze wskazywały na jego wygraną w wyborach. Poza tym uważali, że nie mogą sobie pozwolić na odmowę, ponieważ mogłoby to spowodować zmianę bardzo pozytywnego nastawienia prezydenta Ścigały do spółki Strabag. Po tej rozmowie Bogdan G. spotkał się z Ryszardem Ścigałą na stadionie Unii i przekazał mu propozycje przekazania przez spółkę Strabag gotówki. Oskarżony zaakceptował poczynione ustalenia".

 

Ryszard Ścigała przekonywał podczas procesu, że nie otrzymał od Bogdana G. żadnych pieniędzy sugerując, że Bogdan G. mógł zatrzymać łapówkę dla siebie. Na potwierdzenie tej tezy obrona przywoływała zeznania ówczesnego wiceprezesa żużlowej spółki Pawła P. który przekonywał, że Strabag przekazał na łapówkę dla prezydenta w sumie 100 tysięcy złotych. Ale Bogdan G. zaproponował Pawłowi P. żeby podzielili się 30 tysiącami z tej kwoty, co też zrobili. Obrona Ścigały wskazywała jednak na to, że Bogdan G. temu zaprzeczał, co miałoby dowodzić jego nie wiarygodności.

Sędzia Bożena Waresiak odniosła się i do tych sprzeczności:"Nie dziwi sądu takie zaprzeczenie Bogdana G. Przecież nie było się czym pochwalić. Poprzez ujawnienie tej okoliczności mógł się także obawiać dodatkowej odpowiedzialności karnej".

Ryszard Ścigała nie chciał komentować wyroku, zrobił to za niego jego obrońca mecenas Bogusław Filar: "Jestem zaskoczony nie tylko wyrokiem, ale również argumentacją sądu, która dla mnie jest nieprzekonująca. I tak jak powiedział prezydent z całą pewnością z naszej strony będzie apelacja".

Wyrok z kolei pokrywa się z wnioskiem prokuratora Seweryna Borka: "Dokonała się sprawiedliwość, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Wbrew obiegowym opiniom opaska na oczach temidy trzyma się mocno. Stanowiska, koneksje, wielkie pieniądze, nie chronią przed sprawiedliwością. I chyba dobrze, żeby każdy urzędników miał tego świadomości za nim pomyśli o jakimś przestępstwie urzędniczym czy wzięciu łapówki".

Były prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała oprócz kary 5 lat więzienia, został także skazany na 160 tysięcy złotych grzywny. Usłyszał także zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w jednostkach samorządu terytorialnego oraz innych podmiotach dysponujących mieniem publicznych na okres 10 lat. Pozostali oskarżeni w sprawie tarnowskiej aferze korupcyjnej w tym dwaj byli dyrektorzy Zdzisław M. oraz Jacek Kułaga usłyszeli wyroki więzienia w zawieszeniu za przekroczenie uprawnień.

Bartek Maziarz/wm