- Śmierdzi, gdy jest gorąco i gdy jest chłodno. W lecie nie można otworzyć okien. Bolą nas oczy, zbiera się na wymioty. Moje wnuki, kiedy mają do mnie przyjechać, najpierw dzwonią i pytają: babciu, śmierdzi u ciebie? - skarży się pani Janina.
Mieszkanka ulicy Jana Stanisławskiego w rozmowie z Radiem Kraków podkreśla, że ta sytuacja trwa od lat, a od 2019 roku smród nasila się i tak jest codziennie. Wykluczona jest jakakolwiek aktywność czy relaks w ogrodzie. A podczas niedzielnej porannej mszy ksiądz, z powodu unoszącego się na zewnątrz przykrego zapachu poprosił o zamknięcie drzwi. Mamy nadzieję, że coś się poprawi, bo nie da się tu żyć - przekonuje pani Janina.
FBSerwis Karpatia: przez rok nie będziemy przyjmowali odpadów
Posłuchaj co mówi prezes FBSerwis Karpatia, Adam Kamiński
Spółka potwierdza w Radiu Kraków, że rozpoczyna zapowiadaną od lat inwestycję, która będzie polegała na przeniesieniu do hali procesu stabilizacji odpadów. Te do tej pory składowane były na powietrzu.
W październiku rozpoczynamy inwestycję polegającą na całkowitej przebudowie części biologicznej instalacji. Przechodzimy na proces jednoetapowy. Nastąpi likwidacja pryzm, które zdaniem mieszkańców Krzyża są źródłem odoru
- podkreśla prezes FBSerwis Karpatia, Adam Kamiński.
Po zakończeniu inwestycji, cały proces będzie się odbywał w pełni zhermetyzowanym, zamkniętym pomieszczeniu. Powietrze będzie oczyszczane dwustopniowo.
Robimy to, bo zmieniają się wymagania dotyczące funkcjonowania instalacji. Wyeliminuje to też całkowicie podejrzenia, że odory, które tam występują, mogą od nas pochodzić
- mówi Kamiński.
Szef spółki dodaje w rozmowie z Radiem Kraków, że inwestycja powinna trwać około roku. Przez ten czas odpady nie będą składowane w zakładzie FBSerwis Karpatia przy ulicy Komunalnej. W hali na terenie firmy będzie się jednak odbywał przeładunek z mniejszych samochodów na większe - odbierających śmieci w regionie tarnowskim i transportujących je m.in. do spalarni w Rzeszowie.
Nie będą odpady składowane. Będzie wyłącznie przeładunek. Pod koniec przyszłego roku planujemy wstępne procesy rozruchowe
- podkreśla Kamiński.
MPGK: stwierdzamy, że ewentualnym źródłem odorów może być frakcja bioodpadów
Posłuchaj co mówi prezes MPGK Mariusz Burnóg
Do podobnych inwestycji szykuje się także Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Spółka czeka na zatwierdzenie strategii Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych dla Stowarzyszenia Aglomeracja Tarnowska, w której ujęto trzy zadania MPGK za 8 milionów euro: przebudowa pierwszego etapu stabilizacji, zabudowa wiaty kompostowni odpadów zielonych oraz zamknięcie w budynku drugiego etapu stabilizacji odpadów bio. Ten ostatni odbywa się teraz na wolnym powietrzu.
Przede wszystkim szukamy potencjalnego źródła odorów, ponieważ wykonujemy swoje zadania zgodnie z przepisami i pozwoleniem. Niemniej jednak stwierdzamy, że ewentualnym źródłem odorów może być wyłącznie frakcja bioodpadów wydzielona ze zmieszanych odpadów komunalnych
- mówi prezes MPGK Mariusz Burnóg.
Po zatwierdzeniu strategii ZIT spółka natychmiast rozpocznie przygotowania do inwestycji. Zdaniem Burnóga sama zabudowa drugiego procesu stabilizacji bioodpadów może potrwać około 1,5 roku, ale nie wiadomo, kiedy się rozpocznie.
Jeśli smród będzie się utrzymywał także po rozpoczęciu inwestycji w sąsiednim zakładzie spółki FBSerwis Karpatia, podejrzenia mieszkańców będą skierowane w kierunku zakładu MPGK. Jak dodaje prezes MPGK, nie ma pewności, czy inwestycje w zakładach sprawią, że przestanie śmierdzieć.
Tak jak powiedziała dyrektor tarnowskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska: nie jest pewna czy to wyeliminuje całkowicie odory, bo, nawet jak przechodzimy koło śmietników z biodpadami, to czuć, że tam gromadzi się odpady .
WIOŚ: inwestycje poprawią sytuacje, ale mogą całkiem nie wyeliminować smrodu. "Jeździmy na kontrole i wąchamy, bo nie mamy innych narzędzi oraz możliwości prawnych"
Rzeczywiście szefowa tarnowskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Krystyna Gołębiowska podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej przyznała, że rozpoczynająca się w październiku inwestycja w zakładzie FBSerwis Karpatia może nie wyeliminować całkowicie odoru z tej instalacji, bo "nie przewiduje hermetyzacji ciągu - transportu między częścią mechaniczną a biologiczną instalacji".
Gołębiowska podkreśliła także, że z dotychczas przeprowadzanych kontroli wynika, że częściej uciążliwości zapachowe są generowane przez zakład FBSerwis, a rzadziej na chwilę obecną przez MPGK.
Drugi etap stabilizacji odpadów został przesunięty na teren zadrzewiony. To rozprzestrzenianie odoru odbywa się raczej w kierunku Woli Rzędzińskiej i tamtejszych lasów
- podkreśla Gołębiowska.
Zdaniem Gołębiewskiej, uciążliwe przede wszystkim może być to, że przy wieczornych zmianach temperatury, odpady usypane przez FBSerwis na pryzmach - parują.
Szefowa tarnowskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska dodaje, że przy obecnym stanie prawa i braku ustawy odorowej, WIOŚ nie może podjąć skutecznych działań.
Krystyna Gołębiowska mówi, że na 32 zgłoszenia interwencji odorowych w tarnowskim Krzyżu, 22 zostały potwierdzone przez inspektorów.
Prawie zawsze podczas kontroli sprawdzamy zgłoszenia własnym nosem, bo innych technik nie mamy. Nie ma też ustawy odorowej. Mam nadzieję, że w tym czasie miasto podejmie zdecydowane kroki i zmodernizuje, unowocześni instalacje służące do przetwarzania odpadów.
Gołębiewska podkreśla, że zdaje sobie sprawę, jak uciążliwe może być życie w Krzyżu. Tym bardziej, że ostatnie lata były niemalże tropikalne.
Prezydent Tarnowa Jakub Kwaśny zapewnił podczas czwartkowej sesji tarnowskiej Rady Miejskiej, że kwestia odoru jest priorytetem do rozwiązania w trakcie czteroletniej kadencji.