Chodzi o jedną z nieruchomości w Gruszowie Małym, której mieszkanka od początku podkreślała, że ekrany nie zasłaniają jej domu i przepuszczają hałas z obwodnicy. Drugą lokalizacją, w której ma się pojawić ochrona przed hałasem, jest działka pana Stanisława przy ulicy Grunwaldzkiej, przy której w ogóle nie wybudowano ekranów.

"Nie da się spać, bo w nocy jeździ tir za tirem. Naprawdę jest ciężko. Budowę ekranów zakończyli przed moją działką. Nie wiem dlaczego. Tam, gdzie ekrany są niepotrzebne, to robią, po drugiej stronie ulicy zasłaniają pole bez domów. Pisałem pisma, ale ostatnio byli panowie. Zmierzyli, że hałas jest zbyt duży i mają to zrobić. Ale nie wiem kiedy" - mówi w rozmowie z reporterem Radia Kraków pan Stanisław.

Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wyjaśnia, że wyniki dwukrotnych pomiarów norm hałasu wraz z ich opracowaniem przez specjalistyczną firmę zostaną przesłane do wykonawcy, który będzie miał za zadanie zastosowanie ochrony przed hałasem w tych dwóch miejscach. "Oceniamy, że do końca lipca tego roku zostaną one zrobione".

Z takimi wynikami badań nie zgadza się jednak pani Kinga, przed której domem stanęły krótsze i niższe ekrany, niż jej to pierwotnie obiecywano.

"To tylko dwa domy mają przekroczone normy. A reszta domów ma super? Ekrany miały mieć 4,5 metra i miały się ciągnąć daleko. A te są niskie, jest zostawiona przerwa. Cały hałas idzie do domu. Nie da się żyć. Nie da się spać. Podczas budowy zapewniali nas, że będziemy mieli zabezpieczenia".

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że musi się opierać na badań hałasu i opiniach specjalistów, którzy wskazali konieczność dostawienia ekranów tylko w dwóch na dziesięć badanych nieruchomościach po sąsiedzku obwodnicy.

Zaskoczenia nie ukrywa burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej Krzysztof Kaczamarski, który, że nie otrzymał jeszcze wyników badań. "Dla tych dwóch domów to dobra wiadomość. Ale też trzeba zauważyć, że pozostałe miejsca wnioskowały o poprawę ekranów. I tam też to nasilenie ruchu jest bardzo duże. Ta zmiana w trakcie budowy i zmniejszenie liczby ekranów oraz ich obniżenie spowodowała potężny hałas w zachodniej części miasta. Całego wręcz osiedla - ulicy Zazamcze. Czekamy na wyniki pomiarów hałasu. Ale mocno jesteśmy zaskoczeni informacjami, że wyłącznie w dwóch miejscach zostaną poprawione zabezpieczenia".

Podobnie uważa starosta dąbrowski Lesław Wieczorek, który także czeka na wyniki badań. "Mieszkańcy wskazują, że obiecana część ekranów nie została zamontowana i to powoduje, że ten hałas jest bardzo uciążliwy".

Z drugiej strony ekrany akustyczne postawiono na siłę przed domem pani Beaty przy ulicy Piłsudskiego i nie byłoby pewnie w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że stało się to już po tym jak ruch tranzytowy przeniósł się na nowo otwartą obwodnicę Dąbrowy Tarnowskiej. Dlatego właścicielka nieruchomości oddała sprawę do sądu.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że nie mają wyjścia i jeśli z badań wychodzą przekroczenia norm hałasu to musi reagować - najczęściej stawiając ekrany.