Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Będą badania wędzonek

  • Tarnów
  • date_range Wtorek, 2014.01.28 20:26 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:45 )
Będą badania zawartości szkodliwych substancji smolistych w tradycyjnie wędzonych kiełbasach i wędlinach. Zapowiedział to podczas spotkania z producentami w podtarnowskiej Ładnej wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk. Także we wtorek powołano tam oficjalnie Polskie Stowarzyszenie Producentów Wyrobów Tradycyjnie Wędzonych.
Chodzi o to żeby sprawdzić czy tradycyjnie wędzone szynki i kiełbasy przekroczą normy unijne, które wejdą w życie we wrześniu. Maksymalne stężenie rakotwórczego benzapirenu zmniejszono z dotychczasowych 5 mikrogramów na kilogram do 2 mikrogramów.



Zdaniem producentów taka norma jest nie do osiągnięcia podczas tradycyjnego sposobu wędzenia. Jeszcze do niedawna nikt nie chciał ich słuchać. Ministerstwo rolnictwa nie widziało też żadnego zagrożenia dla Polskich producentów w związku z nowymi przepisami unijnymi.



Spontaniczne zrzeszeni producenci wyrobów tradycyjnych z Małopolski i Podkarpacia przebili się ze swoimi argumentami i obawami do urzędników. We wtorek na spotkanie z ponad 100 przedstawicielami firm do Ładnej koło Tarnowa przyjechał m.in. wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk.



Na miejscu próbował prostować wcześniejsze stanowisko ministerstwa rolnictwa. Przekonywał, żeby jednoznacznie określić skalę problemu i próbować zmienić stanowisko UE, trzeba przeprowadzić dokładne badania stężenia beznopirenu w tradycyjnie wędzonych szynkach i kiełbasach.



"Dopóki nie będziemy mieli wiarygodnych danych z monitoringu to nie mamy o czym rozmawiać z Komisją Europejską".



Badaniami zawartości tej substancji w tradycyjnie wędzonych produktach zajmą się powiatowi lekarze weterynarii. Powinny one objąć około 150 producentów i potrwać do końca marca. Tadeusz Nalewajk poprosił też producentów o przeprowadzenie własnych badań i przesłanie do Głównego Inspektoratu Weterynarii. To tam zostaną opracowane wyniki.

Niektórzy z producentów już wcześniej przeprowadzali takie badania i próbowali też zmniejszyć stężenie szkodliwych substancji powstających podczas tradycyjnego wędzenia.



"Odsunęliśmy ognisko od wyrobów, żeby tłuszcz skapujący nie wpadł do palącego się ogania i tym samym nie odparowywał i wytwarzył się beznopiren. Wyniki spadły z 5 do ponad 3 mikogramów na kilogram czyli dalej nie spełniamy norm. Nie wiem co jeszcze można zrobić bo tu już niewiele da się zrobić". - rozkłada bezradnie ręce Pan Piotr z zakładu masarskiego z okolic Łańcuta.



Wiceminister rolnictwa, Tadeusz Nalewajk przyznał, że podobnych badań zabrakło podczas przygotowywania nowych unijnych norm dotyczących zawartości substancji smolistych w produktach tradycyjnie wędzonych.



"Wszyscy mamy za uszami. W roku 2005 i 2006 Polska miała przedstawić wyniki badań. Na 10 tysięcy wyników dostarczonych przez 18 krajów Unii Europejskiej Polska nie przedstawiła żadnych badań. Jeżeli średnia wyszła 0,7 mikrograma to Unia uznała, że nie ma przekroczeń i nie ma co śrubować norm". - wyjaśniał przedstawicielom powołanego w Ładnej Polskiego Stowarzyszenia Producentów Wyrobów Tradycyjnie Wędzonych wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk.


Bartek Maziarz

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię