Początkowo kilka innych ośrodków było zainteresowanych przyjęciem ukraińskich siatkarzy i umożliwieniem im rozgrywania domowych meczów, ale ostatecznie wybór padł na drugie co do wielkości miasto w Małopolsce.
- Arena Jaskółka robi duże wrażenie, pomieści bardzo dużo kibiców, na czym nam bardzo zależy. Dodatkowo zachowuje wszelkie standardy, które musimy spełnić, aby grać w PlusLidze. Jest to obiekt, który bardzo nam odpowiada. Poza tym miasto jest bardzo przyjazne, nie kolidują nam inne zespoły, mamy duży komfort w dostępności hali – wyjaśnia asystent trenera Ugisa Krastinsa, Kacper Nowicki.
Tarnowianie do tej pory mogli oglądać siatkówkę na najwyższym poziomie w żeńskim wydaniu. Teraz mają okazję zobaczyć najlepsze zespoły w stawce PlusLigi.
- Na początku sezonu czekają nas bardzo ciekawe mecze, dlatego liczymy, że hala zapełni się tarnowskimi kibicami, którzy zakochają się w PlusLigowej siatkówce. Myślę, że to będzie bardzo dobra współpraca na linii miasto – klub – przekonuje Kacper Nowicki i dodaje: "Kibice na pewno nie pożałują. Patrząc po ubiegłym sezonie, sprawiliśmy sporo niespodzianek. Wygraliśmy 3:0 z Jastrzębskim Węglem, 3:1 z Resovią, z Zawierciem po pięciu setach walki, gdzie daliśmy kibicom wiele emocji. W wielu meczach zaskakiwaliśmy, że potrafimy walczyć. Jestem pewien, że tak samo będzie w tym sezonie".
Asystent trenera nie kryje, że coroczne przenosiny z miasta do miasta są dla klubu wyzwaniem.
- Jest to dosyć kłopotliwe, ponieważ musimy szukać nowych lokalizacji siłowni, odnowy biologicznej. Jest to uciążliwe zwłaszcza na początku sezonu. Mam nadzieję, że z Tarnowem zostaniemy na dłużej i będziemy mogli tu osiąść na stałe. Niczego nam tu nie brakuje – mówi Nowicki.
Za siatkarzami Barkomu już większa część przygotowań do nowego sezonu.
- Wydaje mi się, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Poprawiliśmy kilka elementów, potrzebujemy jeszcze trochę czasu, ponieważ nasz rozgrywający niedawno przyjechał z reprezentacji, ale jako zespół funkcjonujemy bardzo dobrze – uważa.
W zespole nie zaszło wiele zmian kadrowych, co jak przekonuje trener Nowicki, pomaga w zachowaniu ciągłości drużyny.
- Nasza potencjalna pierwsza szóstka została, więc nie potrzebujemy dużo czasu, żeby się ze sobą zgrać. Zawodnicy znają system pracy trenera, więc to zdecydowanie ułatwia. Chłopaki, którzy dołączyli bardzo szybko się zaaklimatyzowali, więc każdy wie za co jest odpowiedzialny – przekonuje.
W pierwszym sezonie w historii występów w polskiej lidze Barkom Każany Lwów uplasował się na 13. miejscu w tabeli. Rok później zdołał poprawić ten wynik o jedną lokatę wyżej. Teraz w drużynie są apetyty na więcej.
- Nie skupiamy się na utrzymaniu, bo to na pewno nam nie pomoże. Będziemy grać o jeszcze lepszą lokatę jak do tej pory, ale przede wszystkim skupiamy się na każdym kolejnym meczu – podkreśla.
Pierwszy mecz w sezonie Ukraińcy rozegrają już 14 września w hali Jaskółka. Na zespół Barkomu czeka rywal z górnej półki, czyli Jastrzębski Węgiel.
- Musimy się dostosować do terminarza, wiemy co nas czeka. Mamy świadomość, że gramy na bardzo wysokim poziomie pierwsze mecze, nie mamy na to wpływu, musimy się dostosować i pokazać naszą najlepszą siatkówkę – kończy trener.