"To nie jest żadna kara, to jest jego odejście z kilku funkcji w episkopacie. Pozostanie nadal arcybiskupem Archidiecezji Katowickiej. Jest to dla mnie ogromnie zaskakujące, bo to jest sprzeczne z duchem dokumentów Papieża Franciszka, które do tej pory działały. Jest informacja, że jakoby arcybiskup sam złożył zawiadomienie do Watykanu. On złożył je po 18 latach, kiedy okazało się szereg publikacji i dopiero wtedy zareagował". - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski.
Isakowicz - Zaleski, w ubiegłym roku opisał sprawę ks. Stanisława P. który na początku XXI wieku był oskarżany przez wiernych o molestowanie dzieci. W 2002 ówczesny biskup tarnowski Wiktor Skworc zlecił przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego. Po jego zakończeniu "oceniono sprawę jako niespełniającą warunków do przekazania jej" do Watykanu. Ks. Stanisław P. został wysłany do pracy na Ukrainę, gdzie także miał się dopuszczać molestowania seksualnego, a po powrocie do Polski pracował jeszcze w Krynicy. Dopiero po kolejnych zgłoszeniach ks. Stanisław P. został umieszczony w domu księży emerytów i ukarany przez Watykan.
Po ujawnieniu sprawy, dzisiejszy arcybiskup katowicki Wiktor Skworc, przyznał, że dokonana przez niego 18 lat ocena sprawy ks. Stanisława P. była błędna. Przeprosił ofiary podległego mu księdza i poprosił Watykan o zbadanie jego decyzji w tej sprawie.
I jak dziś poinformowano, po zakończonym kościelnym postępowaniu wyjaśniającym, Arcybiskup Skworc zrezygnował z części kościelnych stanowisk w episkopacie i poprosił Watykan o wyznaczenie biskupa, który pomoże mu w kierowaniu Archidiecezją Katowicką i będzie jego następcą. Abp. zobowiązał się też do wsparcia finansowego - z prywatnych środków - do wydatków diecezji tarnowskiego związanych ze sprawami wykorzystywania seksualnego.
W oświadczeniu do wiernych archidiecezji katowickiej arcybiskup Wiktor Skworc poprosił o przebaczenie ofiary wykorzystywania seksualnego przez dwóch księży diecezji tarnowskiej, co do których podejmował decyzje jako ówczesny biskup tarnowski. Arcybiskup Skworc zapewnił też, że podczas swojej 10-letniej pracy w Archidiecezji Katowickiej, "żadne zgłoszenie w podobnych sprawach nie zostało pominięte, zlekceważone czy nierozpoznane".
Natomiast Isakowicz - Zaleski, powiedział Radiu Kraków, że jest zaskoczony, że nie był w tej sprawie przesłuchiwany w stronę kościelną, bo on sam ją ujawnił w ubiegłym roku i posiada szereg dokumentów. Ksiądz dodał, że został zaproszony do krakowskiej kurii, w której odczytano mu list z Watykanu w sprawie arcybiskupa Skworca i podziękowano za zaangażowanie w wyjaśnienie tej sprawy. Nie pozwolono mu jednak samemu zobaczyć tego pisma.
Natomiast Isakowicz - Zaleski, powiedział Radiu Kraków, że jest zaskoczony, że nie był w tej sprawie przesłuchiwany w stronę kościelną, bo on sam ją ujawnił w ubiegłym roku i posiada szereg dokumentów. Ksiądz dodał, że został zaproszony do krakowskiej kurii, w której odczytano mu list z Watykanu w sprawie arcybiskupa Skworca i podziękowano za zaangażowanie w wyjaśnienie tej sprawy. Nie pozwolono mu jednak samemu zobaczyć tego pisma.