Moje studia trwały długo. Były rodzajem hobby i dzięki temu poznałam bardzo dogłębnie Jadowniki, przeszłość, specyfikę, imiona mieszkańców na przestrzeni 220 lat. Więc myślę, że to jest taki wspaniały mikrohistoryczny kontekst, z którego warto korzystać kiedy się tworzy powieść osadzoną w konkretnym miejscu i czasie
- wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków autorka "Akuszerek".
W pisaniu powieści, która ma 700 stron, pomogło także to, że Sabina Jakubowska, podobnie jak jej prababka, także towarzyszy przy porodach tyle, że jako doula. Towarzyszy kobietom w czasie ciąży, porodu i po narodzinach dziecka.
To jest dla mnie bardzo ważna cześć mojego życia i dzięki temu, że jestem doulą mam sporą wiedzę i doświadczenie o tym co pomaga kobietom. Towarzyszę w porodach, ale też mam swoje przemyślenia i chciałbym móc wspierać wszystkie kobiety, które tego potrzebują. I ta powieść jest też troszeczkę taką wskazówką dla osób, które mają dzieci albo jeszcze ich nie mają, co pomaga w porodzie. I ta wiedza i te możliwości są uniwersalne. Nie mają nic wspólnego z żadnym czasem i miejscem. Bo ludzkie potrzeby zawsze i były są takie same. Bo kobieta w porodzie chce się po prostu czuć bezpiecznie.
Sabina Jakubowska podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków, że "Akuszerki" nie są powieścią tylko dla kobiet.
Myślę, że jest to też książka dla odważnych mężczyzn. Bo pewnej odwagi wymaga mierzenie się z treściami historycznymi i położniczymi. A z moich obserwacji wynika, że dla mężczyzny najtrudniejsze jest doświadczenie bycie bezradnym. W obliczu tego jak ich kobieta cierpi. Mam nadzieję, że dzięki tej książce również mężczyźni będą mogli znaleźć parę pomysłów, jak w całkiem miły i nietrudny sposób pomóc swoim paniom zmierzyć się z tymi ważnymi i świętymi doświadczeniami w życiu.
Co ciekawe, po Jadownikach, krążą już pierwsi czytelnicy, którzy chcą poznać miejsca pojawiające się w "Akuszerkach", ale także w pierwszej książce Sabiny Jakubowskiej "Dom na Wschodniej". Szczęśliwców może oprowadzić sama pisarka, bowiem należy do "Towarzystwa Miłośników Ziemi Jadownickiej", które pokazuje chętnym tę miejscowość koło Brzeska.
Myślę, że warto jest pokazywać piękno tego swojego terenu, który się dobrze zna. I tym sposobem piszę o Jadownikach. Zatrzymuje je takimi jakie były. Trochę je rozsławiam. Myślę, że autentyczniej jest tworzyć i wykreować świat, który poznało się dobrze od podszewki
- przekonuje Sabina Jakubowska.
Rozmowa z pisarką powstałą przy okazji spotkania autorskiego w Bibliotece Pedagogicznej w Tarnowie 27 kwietnia 2022 roku.