Adwokat z Gdyni, który w Tarnowie przekroczył prędkość, powoływał się na artykuł 7 ustawy o adwokaturze, który mówi o tym, że adwokat podczas i w związku z wykonywaniem obowiązków zawodowych korzysta z ochrony prawnej podobnie jak sędzia i prokurator.
- Wyjaśnił, że spieszył się do Krakowa, gdyż miał pociąg do Gdyni, a wracał z czynności ze swoimi klientami w Tarnowie - wyjaśniała rzeczniczka sądu okręgowego w Tarnowie, Małgorzata Stanisławczyk Karpiel.
Sąd rejonowy, a później okręgowy, do którego odwołał się adwokat, nie podzielił jednak jego interpretacji przepisów o immunitecie. "Sąd rejonowy uznał, a okręgowy to stanowisko podzielił, że przekroczenie prędkości nie miało ścisłego związku z wykonywaniem czynności adwokata. To przestępstwo powszechne. Obwiniony tak sobie powinien zaplanować czynności i czas ze swoimi klientami, żeby potem przewidzieć czas potrzebny na dojazd na pociąg z Krakowa do Gdyni, gdzie mieszka i prowadzi kancelarię. Nie powinien tłumaczyć przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym na terenie Tarnowa tym, że było to związane z wykonywaniem przez niego obowiązków zawodowych" - dodała Małgorzata Stanisławczyk Karpiel.
Adwokat z Gdyni został skazany na 400 złotych grzywny i pokrycie kosztów postępowania sądowego. Mężczyzna w niedalekiej przeszłości miał już zatrzymywane prawo jazdy. Tym razem skończyło się na grzywnie.