Maya urodziła się i wychowała w Anglii, ale pochodzi z Pogórskiej Woli niedaleko Tarnowa. Podczas Igrzysk Europejskich była liderem odpowiedzialnym za kontakt z mediami w języku angielskim, ale nie tylko.
Chciałam rozszerzyć doświadczenie, spotkać nowych ludzi. Igrzyska nie wydarzają się co roku. Chciałam zobaczyć, jak to wszystko wygląda. Teraz ci ludzie są dla mnie jak druga rodzina. Tak zorganizowałam moją grupę wolontariuszy, żebyśmy się mogli zmieniać i żeby każdy mógł zobaczyć same rozgrywki. Rozszerzyłam swoje umiejętności mówienia po polsku, ale też mogłam mówić po angielsku, bo w Polsce, w Tarnowie nie jest to takie powszechne. Teraz chciałabym wziąć udział w wolontariacie podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w przyszłym roku
- mówi Maya.
Grzegorz z Tarnowa tak sobie ułożył pracę zawodową, żeby w czasie Igrzysk Europejskich, żeby po południu i wieczorem zaangażować się jako wolontariusz podczas plażowej piłki ręcznej oraz plażowej piłki nożnej.
Jestem tu z jednym ze starszych wolontariuszy. Jestem bardzo zbudowany, bo spotkałem dużo młodych ludzi, często w wieku moich dzieci, którym się coś chce robić. Jest to bardzo budujące. Dla mnie radością było tu być. Myślę, że może zawodnicy z grup początkowych mogli być ewentualnie rozczarowani niską frekwencją, ale już na półfinałach i finałach trybuny były wypełnione. Myślę, że dla nas, wolontariuszy nie było to problemem. Bardzo chętnie jeszcze na takiej imprezie zostanę wolontariuszem
- zapewnia Grzegorz.
Zuzana z Wojnicza koordynowała pracę zespołu wolontariuszy.
Dopiero teraz przekonałam się, że sport łączy ludzi. Pracowałam ze świetnymi ludźmi, pracowitymi i zaangażowanymi. Myślę, że te igrzyska to była wielka zachęta nie tylko dla mnie, ale także dla wolontariuszy, z którymi pracowałam. Przekonałam się także do samego sportu. Jestem artystką, więc dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem było oglądanie, jak gracze piłki nożnej i ręcznej plażowej niemal tańczą na piasku, byłam zachwycona. Czasami spędzałam w pracy cały dzień, ale to było z mojej własnej woli, bo nie mogłam się rozstać z tymi ludźmi. Spotkałam bardzo dużo cudownych, pracowitych, zaangażowanych i ambitnych ludzi. Przekonałam się, że mój angielski wcale nie jest taki zły, bo jak powiedziała Maia w Tarnowie nieczęsto rozmawia się po angielsku, więc dla mnie to było super doświadczenie. Jestem mega podekscytowana na jakąkolwiek następną imprezę wolontariacką, bo też mam zamiar zaangażować się w inne
- podkreśla Zuzana.
W samym Tarnowie w organizacje zawodów w piłce ręcznej i piłce nożnej plażowej, badmintona oraz wspinaczki sportowej zaangażowanych było około 300 wolontariuszy.
Część z nich mogła liczyć na zakwaterowanie, wszyscy na wyżywienie, igrzyskowe ubrania i sporo wrażeń.