Filip Kaczyński przekonuje, że Polska jest krajem z bardzo niską liczbą broni w przeliczeniu na mieszkańca. Według różnych szacunków w Polsce na tysiąc obywateli pozwolenie na broń posiadają trzy osoby; w Czechach to 30 osób, w Szwajcarii około 200. Tymczasem - jak dodaje poseł - sytuacja w Europie jest coraz bardziej napięta.

„Od kilku miesięcy mamy do czynienia ze zmasowaną akcją na granicy polsko-białoruskiej. Od kilku tygodni Putin pręży muskuły w stosunku do Ukrainy. Wydaje się, że to najlepszy moment, by wrócić do tego tematu” - przekonuje poseł.

W 2021 roku w Małopolsce o broń - różnego typu - ubiegało się 1460 osób. Skala odmów jest jednak niewielka. Komenda Wojewódzka Policji odrzuciła 52 wnioski. „Najczęstsze przyczyny odmów dotyczą braku zaliczenia egzaminu ze znajomości przepisów, w szczególności zasad posiadania i użytkowania broni palnej; skazania prawomocnym wyrokiem sądu. Przesłanką do uzyskania pozwolenia, w przypadku broni palnej do ochrony osobistej, jest stałe i ponadprzeciętne zagrożenie życia, zdrowia lub mienia danej osoby” - mówi Radiu Kraków Sebastian Gleń, rzecznik małopolskich policjantów.

Wniosków o pozwolenie o broń w celu ochrony osobistej w 2021 roku w Małopolsce złożyło osiem osób - jedna otrzymała odmowę. Poseł Filip Kaczyński przekonuje, że obecnie w Polsce sprawę dostępu do broni reguluje ustawa sprzed 23 lat. Jest nieprecyzyjna i pozwala np. Komendantowi Wojewódzkiemu Policji odrzucić wniosek bez wskazania konkretnej przyczyny.

„Człowiek zdrowy fizycznie i psychicznie, posiadający nieposzlakowaną opinię opartą na wywiadzie policyjnym, spełnia wszystkie kryteria, aby móc posiadać broń. Może jednak spotkać się z odmową bez podania konkretnego powodu. Sytuacja niezrozumiała dla wielu osób” - ocenia poseł.

Dostęp do broni wcale nie jest trudny - mówił natomiast Michał Gołąb ze Stowarzyszenia KochamBron.pl: „To normalna procedura, taka jak wyrobienie prawa jazdy”.

Zdobycie podstawowego pozwolenie kolekcjonerskiego i sportowego może trwać jednak od kilku do kilkunastu miesięcy. „W Polsce, jeżeli ktoś jest niekarany i ma ukończone 21 lat, a w przypadku broni sportowej – 18 lat, i ma pozytywną opinię dzielnicowego, a także fundusze (w zależności od konfiguracji to koszt między 3 a 5 tys. zł), to spokojnie może wyrobić pozwolenie” - wyjaśnia Michał Gołąb.

Natomiast żadne statystyki nie mówią, ile osób zdobywa pozwolenie sportowe lub kolekcjonerskie, aby mieć broń, by czuć się bezpiecznie.

W Polsce w ostatnich latach było już kilka prób zmian przepisów dotyczących broni i amunicji. Ostatnio podejmowała ją grupa posłów Konfederacji oraz Prawa i Sprawiedliwości.