Viva i jej lider Cezary Wyszyński to współorganizatorzy niedawnej demonstracji ,,Gdzie ta dobra zmiana dla zwierząt" wymierzonej w rząd, który wstrzymał pracę nad ustawą o ochronie zwierząt. Na manifestacji pojawili się działacze tzw. Straży Obywatelskiej znanej z pikiet KOD-u a nad głowami uczestników powiewały antyklerykalne hasła, np. ,,Lepiej być zwierzęciem niż wierzący".

Jak informuje portal wsensie.pl, Wyszyński właśnie ogłosił upadłość konsumencką a podczas jednego z posiedzeń sądu doszło do kuriozalnej wymiany zdań między nim a sędzią. – Czy nie wzbudził Pan w sobie refleksji, że długi trzeba oddawać? – zapytał sąd… – Nie widziałem możliwości, żeby móc spłacić taki dług – odpowiedział Wyszyński. – Jednak mając świadomość, jaki dług na panu ciąży, zgodził się pan i godzi nadal na zatrudnienie za minimalne wynagrodzenie… – Szukałem dodatkowego zatrudnienia, ale w miejscach, w których… nie byłoby ono sprzeczne z moim światopoglądem. – A na przykład sprzątanie… To jest czynność neutralna światopoglądowo. – Tak, ale wtedy nie miałbym czasu, żeby zrobić coś dobrego dla zwierząt – tłumaczył szef Vivy. – Zaciągnął pan zobowiązania finansowe i chyba zdawał sobie sprawę z tego, że długi trzeba spłacać? Czyli należy przyjąć, że nie był pan w stanie podjąć dodatkowego zatrudnienia, które byłoby zgodne z pańskim światopoglądem i spowodowało podwyższenie pańskich zarobków…? – dopytywał sąd. – Tak.

Wsensie.pl podaje, że organizacja Wyszyńskiego obraca wielomilionowymi kwotami pochodzącymi głównie z darowizn od obywateli (w 2017 r. na jej konta trafiło ponad 10 mln zł). Drugim ze źródeł są granty od samorządów kontrolowanych przez polityków Platformy Obywatelskiej i jej satelitów. W zeszłym roku Viva dostała np. 70 tys. zł od Warszawy zarządzanej przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i prawie 50 tys. zł od Gdyni rządzonej przez Wojciecha Szczurka wspieranego przez Koalicję Obywatelską. Według portalu wsensie.pl łączne miesięczne wynagrodzenie członków zarządu Vivy, której Wyszyński jest prezesem, wynosi 10 tys. zł.