Oszuści przeprowadzili serię nieudanych prób wyłudzenia pieniędzy od mieszkańców Andrychowa koło Wadowic. W ostatnim tygodniu sześć razy dzwonili do starszych i mieszkających samotnie osób, podając się za krewnego w potrzebie. Mówili, że mieli wypadek i potrzebują szybko pieniędzy. Wszystkie osoby odmówiły jednak wydania gotówki i powiadomiły policję.

"Były próby wyłudzania pieniędzy. Jeden z mężczyzn podał się za syna kobiety, do której dzwoniły. Ta jednak szybko się zorientowała, że coś jest nie tak" - mówi Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji. 

Gleń przyznaje jednak, że oszustów nie udało się jeszcze zatrzymać. Jak się okazało, dzwonili z niezarejestrowanych numerów, które kupili za granicą. "Niestety obowiązek rejestracji kart SIM łatwo obejść. Nie oznacza to jednak, że policja jest bezradna. Można używać karty, która jest spoza granic Polski. Można też zarejestrować kartę na podstawioną osobę. Trzeba pamiętać o tym, że poszukiwanie sprawców jest dużo szersze niż wydaje się przestępcom. To, że ludzie posługują się kartą niezarejestrowaną w Polsce to jest ślad. Na jego podstawie można wyciągnąć kolejne wnioski" - komentuje sprawę Dariusz Nowak, specjalista do spraw bezpieczeństwa.

Sebastian Gleń ostrzega, że w najbliższych dniach mogą znów zadzwonić do starszych mieszkańców Małopolski. Policja apeluje, by nie wierzyć jakimkolwiek osobom, które przez telefon proszą o pieniądze: niezależnie, czy podają się za wnuczka, policjanta, prokuratora czy pracownika banku. Mundurowi apelują również do prawdziwych wnuków, by ostrzegli swoich dziadków i babcie. 

 


Jak uchronić bliskich przed oszustwem?

Jak działa oszustwo?

W ostatnich tygodniach prokuratura zarejestrowała kilka scenariuszów oszustwa "na wnuczka"

1) Metoda klasyczna: Oszust dzwonił, podawał się za "krewnego w tarapatach". Prosił o szybką pożyczkę, by spłacić dług/wykupić się z aresztu/przekupić policjanta. Przekonywał, że po pieniądze przyjedzie kolega.

2) Na policjanta: Oszust podaje się na funkcjonariusza CBA/CBŚ/Policji. Wymyśla śledztwo, które z różnych powodów wymaga, by ofiara przekazała swoje oszczędności. (Najbardziej zuchwała historia: bankami rządzą mafiosi, którzy chcą przejąć wszystkie pieniądze wpłacone przez klientów. Ofiara uwierzyła.)

3) Na legendę: Kilku oszustów organizuje przedstawienie. Najpierw dzwoni osoba, która niewiarygodnie udaje oszusta. Ofiara ma się zorientować i odłożyć słuchawkę. Później dzwoni inna osoba, która udaje funkcjonariusza CBŚ. Mówi, że zarejestrowali, iż do ofiary dzwonił oszust. Dodaje, że chce pomóc w złapaniu przestępcy, następnie prosi ofiarę, by ta potwierdziła jego tożsamość, dzwoniąc na 997. Prowadzi jednak na tyle sprytnie rozmowę, że ofiara wybiera numer na "otwartym" połączeniu. W tym czasie słuchawkę podnosi trzeci oszust i potwierdza tożsamość oszusta nr 2. Później znów dzwonią do ofiary - ta jest już przekonana, że potwierdziła tożsamość dzwoniącego, wykonuje więc wszystkie polecenia. Włącznie z przekazaniem "dla bezpieczeństwa" życiowych oszczędności.

Kto jest oszukiwany?

Starsze osoby, najczęściej mieszkające samotnie. Głównym wyznacznikiem w dobieraniu ofiary jest mało dziś popularne imię - np. Dobromir, Genowefa, Zdzisław, Jaromir, Cecylia, Mieczysława, Franciszka.

Gdzie najczęściej dochodzi o oszustw?

Ponad 90% telefonów oszustów kierowanych jest do mieszkańców Krakowa. Najchętniej "wnuczkowie" dzwonią do mieszkańców Starego Podgórza i starej części Nowej Huty

Jak często dzwonią oszuści?

Zdaniem prokuratury "praca" oszustów składa sie z dwóch "faz". Pierwsza to przygotowania: zbieranie informacji o ofiarach, szukanie numerów telefonów, wymyślanie scenariuszy. Druga to "łowy" - "wnuczkowie" w jednym dniu wykonują nawet kilkaset telefonów. Jeden lub dwa "trafione" połączenia dają im zarobek nawet kilkuset tysięcy złotych.

Jak duże są grupy przestępcze oszukujące na wnuczka?

Według prokuratury na terenie Krakowa działa kilka grup przestępczych liczących od kilku do kilkunastu osób. Wiele z nich wciąż jest na wolności.

Jak ostrzec bliskich?

Jak w rozmowie z Radiem Kraków podkreślał psycholog społeczny Mariusz Makowski, najważniejsze jest, byśmy osobiście ze starszymi członkami naszej rodziny porozmawiali o zagrożeniu. Informacje, które powinniśmy przekazać, to:

- Policja, prokuratura ani żadne inne służby nigdy nie proszą o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy z jakiegokolwiek powodu.

- Żaden krewny, daleki bądź bliski, nie będzie nigdy prosił telefonicznie (albo przez znajomego) o pożyczenie pieniędzy. W skrajnej sytuacji krewny przyjdzie i zapyta osobiście.

 

 

 

 

(Karol Surówka/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: