Stanisława Rączko miała sentyment do południa Polski i jak sama wielokrotnie podkreślała, w górach czuła się bardzo dobrze. Do Rabki, gdzie mieszkała też jej przyjaciółka, trafiła w 1948 roku i miało to ścisły związek z ówczesnym rozwojem lecznictwa sanatoryjnego w Rabce Zdroju. Zespół sanatoryjny był już wówczas rozbudowany, powstała również sanatoryjna szkoła dla dzieci.
Dla tych dzieci to nie był pobyt na tydzień czy dwa. Spędzały w sanatorium nawet długie miesiące i szkoła była niezbędna. Ze względu na swoje wysokie kwalifikacje zawodowe Stanisława Rączko od razu objęła kierownictwo nad całym tym sektorem oświatowym i w zasadzie zaczęła tworzyć go od nowa, bo nie wiadomo było jak edukować te dzieci, jak prowadzić zajęcia z dziećmi, których zarówno fizyczna jak i psychiczna kondycja była słaba. Stanisława Rączko wpadła wówczas na pomysł by wprowadzić do nauczania elementy arteterapii, czyli uczenia przez sztukę.
- opowiada Krystyna Kachel. Padło na teatr lalek. W swoim zespole Stanisława Rączko miała nauczycieli, którzy mieli zainteresowania artystyczne i plastyczne, ludzi którzy czuli podobnie jak ona. Nikt nie wiedział, na czym polega lalkarstwo, ale intuicja ich kierowała i jak się okazało, bardzo skutecznie. Przez wiele miesięcy była to dla nich wszystkich praca społeczna, praca po godzinach, ale dająca niezwykłą satysfakcję. Te początki opisuje w swoich pamiętnikach Dorota Stojowska, jedna ze współzałożycielek teatru, mówi Krystyna Kachel.
To było dla nich takie poczucie słusznej sprawy, misja. Niosła ich energia na widok dzieci, które w większości bardzo chore i cierpiące, wzruszają się i tęsknią za Rabciem.
Pierwsza premiera teatru odbyła się 12 listopada 1949 roku w sali Oficerskiego Domu Wypoczynkowego w Rabce. Wystawiono adaptację baśni Marii Konopnickiej „O krasnoludkach i sierotce Marysi” w opracowaniu Romana Chrząstowskiego. Przedstawienie zagrano 38 razy dla ponad dwóch tysięcy dzieci.
Samo przedstawienie nie trwało długo, zaledwie około dwudziestu minut i szybko okazało się, że to za mało. Dzieci chciały więcej. Więc zwykle dokładano jeszcze drugą bajkę o podobnej długości. Były to przedstawienia marionetkowe. Oni od samego początku weszli w najtrudniejszą technikę lalkarską. Są wspomnienia tych wychowawczyń, które, żeby wypracować animację tych lalek, przez wiele godzin musiały siedzieć przed lustrem i ćwiczyć. Po to, żeby lisek mógł te gąski porwać.
Na łamach „Dziennika Polskiego” pisano wówczas: „W tej to właśnie sztuce występuje niefortunny lisek. Zresztą nie on jeden ma trudności. Również gęsi nie chcą gęgać, jak to nakazuje im rola. Mgła, która miała się ukazać na wskutek kichnięcia króla (kierownik szkoły), także się nie pojawia. Normalnie to trudności, chociaż zawsze jednakowo denerwują i wytrącają z równowagi reżysera i zespół.” Z tym pierwszym przedstawieniem wiąże się również historia Rabcia, sympatycznego chłopca o rudych włosach.
To było tak, że dzieci sobie słuchały bajki i pytały jak mam na imię (…). I jakieś dziecko powiedziało – jak ty jesteś z Rabki, to ty jesteś Rabcio. I tak zostało do dziś.
W pierwszych latach "Rabcio" działał jako scena ruchoma, dając przedstawienia w osiemnastu działających ówcześnie sanatoriach Rabki, jak również w innych okolicznych miejscowościach. Stanisława Rączko zabiegała o wsparcie inicjatywy, podkreślając znaczenia terapeutyczne teatru. Aktorzy amatorzy przeszli profesjonalne szkolenia prowadzone przez artystów krakowskich. Zajęcia z dykcji i emisji głosu prowadził przebywający na stałe w Rabce Marian Sobański, śpiewak i przedwojenny dyrektor Teatru Polskiego w Katowicach. 17 lipca 1954 roku, dzięki staraniom Rączko, oficjalnie zarejestrowano Stowarzyszenie Teatru Lalek „Rabcio – Zdrowotek”. Marionetka Rabcio w przyszłym roku skończy 75 lat. Rok 2024 będzie jubileuszowy rokiem dla Teatru „Rabcio”.
Jak zaczęłam pisać książkę o Rabciu, wygrzebywać te wszystkie dokumenty, szczególnie te o Stanisławie Rączko, to poczułam jakąś taką siłę, że to jest jednak jakaś misja. Ten rabczański teatr to jest jakiś duch, energia, którą ludzie sobie przekazują
- podkreśla Krystyna Kachel. Pierwszy spektakl teatru reżyserowała Stanisława Rączko i był to jej debiut w tej roli. W latach 1949-1961 figurowała jako reżyserka niemal wszystkich przedstawień teatru.Łącznie było ich piętnaście. 1 maja 1953 otrzymała oficjalną nominację Ministerstwa Kultury na kierownika i reżysera "Rabcia". Ale, jak podkreśla Krystyna Kachel, Stanisława Rączko była przede wszystkim pedagogiem.
Ona założyła teatr z czysto terapeutycznych pobudek. To nie było tak, że ona nagle będzie wielką sztukę robić i będzie się spełniać jako artystka. Dla niej reżyseria spektakli to nie była reżyseria tak jak teraz ją rozumiemy, dla niej ważne było, że te dzieci mają kontakt ze sztuką, taką poprawną i dydaktyczną.
To właśnie stało się podłożem konfliktu z zespołem teatru. Stanisława Rączko nie chciała opuszczać teatru i wyjeżdżać z Rabki, ale zbuntował się zespół, który był już zespołem profesjonalnym, pragnącym wyższego poziomu artystycznego. To był bardzo trudny moment. Po wyjeździe z Rabki Stanisława Rączko przez kolejne trzy lata prowadziła Ośrodek Szkoleniowo-Wychowawczy "Helenów" w Warszawie dla chłopców z marginesu społecznego. Później pracowała jako pedagog w Instytucie Matki i Dziecka oraz w Szkole Podstawowej Specjalnej nr 123 w Warszawie. W 1975 przeszła na emeryturę. Zmarła w sierpniu 1997 w Sosnowcu. Słownik biograficzny Rabki mówi o niej jako o osobie, która "umiała z niezwykłym talentem i intuicją pedagogiczną pomagać dziecku w jego życiu sanatoryjnym, kiedy było ono izolowane przez długi czas od swoich zajęć".
Agnieszka Srokosz
***
„Babskie Gadanie. Kobiety mają głos!” realizuje Fundacja ze Stali. Partnerami projektu są Fundacja Totalizatora Sportowego i Radio Kraków.