Po dwóch efektownych zwycięstwach w Rogers Cup w Toronto wróciły stare koszmary. Woźniacka nie miała większych problemów z pokonaniem krakowianki, choć to właśnie ona jako pierwsza zaliczyła przełamanie w trzecim gemie. Dunka polskiego pochodzenia od razu jednak odrobiła stratę. Gdy prowadziła 3:2, podszedł do niej ojciec i trener Piotr. Rady okazały się skuteczne. Woźniacka pewnie zapisywała na swoim koncie kolejne gemy i wygrała tę partię. W szóstym gemie popisała się przy siatce czujnością i efektownym wolejem z bekhendu.

Druga odsłona była bardzo jednostronna. Rozpędzona Woźniacka bardzo szybko powiększała przewagę i niewiele brakowało, by zwyciężyła 6:0. W szóstym gemie zmarnowała trzy piłki meczowe - dwukrotnie posłała piłkę na aut i raz w siatkę. Chwilę później dopełniła formalności i wygrała 6:1. Spotkanie trwało 70 minut.

Przed Radwańską teraz turniej w Cincinnati, który rusza już w najbliższy poniedziałek.

 

PAP/SKO