O ile w poprzednim spotkaniu można było mówić o tym, że zabrakło Wiśle szczęścia i że wszystko przez piątek trzynastego, to tym razem w Łodzi Wisła okazała się zupełnie bezzębna. ŁKS pewnie i zasłużenie wygrał 3:1.
Łodzianom wystarczyła do tego dobra organizacja gry w defensywie i skrzętne wykorzystywanie swoich szans. W 10. minucie bramka z 5 metrów główką przy biernej postawie obrońców. Jeszcze gorzej było w 28. minucie spotkania, kiedy Arasa wrzucił piłkę z lewej strony, a Feiertag bez problemów wbił futbolówkę z bliska do bramki Wisły. Krakowianie bez żadnych szans bramkowych z niewielką liczbą strzałów na bramkę rywala.
Zmiany nic nie dały, w 71. minucie spotkania gol numer trzy dla gospodarzy po rzucie karnym, po analizie VAR po dotknięciu piłki ręką przez Sukiennickiego. Dopiero w końcówce, gdy rywale czekali już na gwizdek, Wisła stworzyła kilka okazji, a w siódmej minucie doliczonego czasu gry Uryga po dośrodkowaniu Frederico Duarte zdobył honorowego gola. I to było wszystko na co Wisłę w tym meczu było stać. Krakowianie więc na dobre zadomawiają się w strefie spadkowej pierwszoligowych rozgrywek.
ŁKS Łódź - Wisła Kraków 3:1 (2:0)
Bramki: 5. Andreu Arasa 1:0, 28. Stefan Feiertag 2:0, 71. Michał Mokrzycki K. 3:0, 90+7. Alan Uryga 3:1
Żółte kartki: ŁKS - Głowacki, Arasa; Wisła - Łasicki, Uryga, Sukiennicki
ŁKS Łódź: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Levent Gülen, Łukasz Wiech, Piotr Głowacki - Andreu Arasa (72. Husein Balić), Mateusz Kupczak, Michał Mokrzycki (90. Jorge Alastuey), Mateusz Wysokiński (72. Pirulo), Antoni Młynarczyk (58. Jędrzej Zając) - Stefan Feiertag.
Wisła Kraków: Anton Cziczkan - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Igor Łasicki, Rafał Mikulec (83. Frederico Duarte) -Angel Baena (62. Łukasz Zwoliński), Marc Carbo (61. Jesus Alfaro), James Igbekeme, Patryk Gogół (40. Olivier Sukiennicki), Piotr Starzyński (40. Karol Dziedzic) - Angel Rodado.