23-letni Brlek w sobotę już nie trenował z Wisłą, ponieważ wyleciał do Włoch na badania medyczne. Jego transfer do grającego w Serie A zespołu Genoa CFC może zostać sfinalizowany w najbliższym czasie. Informację o tym podał serwis internetowy "Gazety Krakowskiej". Chorwat trafił do Wisły w lutym 2016 roku ze Slavena Koprivnica. Od tego czasu zagrał w 48 oficjalnych meczach i zdobył 11 bramek.

Brlek miał zgodę klubu na zagraniczny transfer, ale Wisła czekała na korzystaną ofertę. Włosi za środkowego pomocnika "Białej Gwiazdy" mają zapłacić około dwch milionów euro. Transfer Brleka to spore osłabienie Wisły, ale krakowski klub był przygotowany na jego odejście i latem pozyskał czterech piłkarzy do środka pola: Frana Veleza, Kamila Wojtkowskiego, Tibora Halilovica i Vullneta Bashę.

Po piątej kolejce Wisła była liderem ekstraklasy. Sobotni remis 1:1 Jagiellonii Białystok ze Śląskiem Wrocław sprawił, że w Lubinie musi wywalczyć minimum punkt, aby powrócić na pierwsze miejsce. – Dobrze przeanalizowaliśmy grę naszego rywala. Znamy jego mocne i słabe strony. Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas bardzo trudny mecz, ale będziemy walczyć o zwycięstwo – zapowiada trener Wisły Kiko Ramirez.

Trudnego spotkania spodziewa się także lewy obrońca "Białej Gwiazdy" Maciej Sadlok. – Zagłębie znane jest z tego, że szczególnie na swoim stadionie mocno doskakuje do swoich rywali i za wszelką cenę stara się zdobyć szybko bramkę, żeby mieć spotkanie pod kontrolą. Myślę, że w poniedziałek też może to podobnie wyglądać. Na pewno nie będzie to dla nas zaskoczeniem, bo też mamy plan, jak się temu przeciwstawić – powiedział.

W Lubinie trener Ramirez, oprócz wspomnianego Brleka, nie będzie mógł skorzystać z przechodzących rehabilitację po kontuzji bramkarza Juliana Cuesty i napastnika Zdenka Ondraska. Niepewny jest też występ pomocnika Frana Veleza, który w minionym tygodniu opuścił kilka treningów z powodu problemów mięśniowych.

PAP/AD