Biało-czerwoni, którzy wyszli na parkiet z aż pięcioma zmianami, w porównaniu do meczów z Francją i Kanadą, fatalnie ropoczęli pierwsza partię, od stanu 0:4. Przewaga wypracowana przez Rosjan (trener Szlapnikow nie kombinował ze składem) utrzymywała się przez drugą fazę tego seta (11:16), a potem jeszcze się powiększyła (15:24), by skończyć się zwycięstwem gości do 16.

Druga partia na początku była wyrównana, ale potem znów Rosjanie wypracowali kilkupunktową przewagę (9:12), a kiedy Polacy próbowali skutecznym zbiciem zbliżyć się do rywali - psuli zagrywkę, niecelnie atakowali i marnowali szansę.

Rosjanie grali konsekwentnie, niewymuszonych błędów mieli mniej i drugą partię wygrali do 19 (set zakończył się... zepsutą zagrywką Szalpuka).

Trener Di Giorgi konsekwentnie oszczędzał podstawowych zawodników (Drzyzgę, Konarskiego, Kubiaka i Kurka). Trzecią partię Polacy rozpoczęli bardzo dobrze, od prowadzenia 4:0, ale Rosjanie szybko wyrównali, a na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy stanie 6:8.

W końcu i goście zaczęli popełniać błędy w zagrywce i ataku, dzięki czemu gra się wyrównała. A po skutecznej serii - ataku Śliwki, dobrej zagrywce tego zawodnika, kontrze i zbiciu ze środka Lemańskiego oraz skutecznym podwójnym bloku, biało czerwoni wyszli na 3-punktowe prowadzenie (19:16) i utrzymali je do końca, finalizując zwycięską partię skutecznym podwójnym blokiem.

W 4.secie "szóstka" z Kaczmarkiem, Lemańskim, Szalpukiem, Łomaczem, Śliwką, Kochanowskim i Wojtaszkiem uszczelniła przede wszystkim blok, pograła dobrym serwisem i po początkowej walce punkt za punkt, wypracowała kilkupunktową przewagę (14:10,16:11). Przy stanie 21:15 Polacy utknęli w martwym punkcie, a Rojsanie na chwilę się ocknęli, zdobywając 5 punktów z rzędu. Biało-czerwonym nie stała się jednak krzywda, pomogło nieco szczęście (as serwisowy po siatce Kaczmarka na 23:20) i 4. set zakończył się wygraną do 22.

W tie-breaku nasi konsekwentnie neutralizowali rywali skutecznym blokiem i trudną zagrywką. Ci dodatkowo "spalili" kilka ataków i zmiana stron nastąpiła przy stanie 8:5.

Gościom nie pomogły prośby o wideoweryfikacje przy swoich nieudanych atakach lub udanych atakach biało-czerwonych. Nasza kadra szła za ciosem i wygrała decydujące starcie do 12 dając trenerowi Di Giorgiemu do myślenia. Po turnieju nasz sztab szkoleniowy będzie bowiem musiał zrezygnować z czterech siatkarzy, ogłaszając kadrę na Mistrzostwa Europy. Pewne jest jedynie, że na Euro nie zagra trzeci rozgrywający Michał Kędzierski, który na turnieju w Krakowie w ogóle nie pojawił się na parkiecie.

Piotr Gruszka, astystent trenera polskiej kadry: Mieliśmy podjąć decyzję dotyczącą składu na Euro tuż po tym spotkaniu, ale w tej sytuacji potrzebujemy jeszcze trochę czasu. Ale to dobrze, bo to wymaga rozsądnego podejścia do tematu, nie tylko z perspektywy meczu z Rosją.

Artur Szalpuk, przyjmujący reprezentacji: Mówiąc pół żartem, pół serio, to chyba wygraliśmy ten turniej przez przypadek, bo Francuzi przegrali z Kanadą. Czy zwycięstwo nas uspokoiło? Nas nie trzeba uspokajać, bo jesteśmy pewni swoich umiejętności. Nie załamaliśmy się niepowodzeniem w Lidze Światowej, w grach kontrolnych z sześciu meczów wygraliśmy cztery. Oczywiście mogło być lepiej, ale to też jest przyzwoity wynik i na Mistrzostwach Europy będziemy w dobrej formie.