Dwa kolejne miejsca na podium zajęli Rosjanie. Drugi był Jewgienij Klimow, a trzeci Denis Korniłow. W Rosji nie startowali lider cyklu Dawid Kubacki i drugi Maciej Kot.

Po pierwszej serii prowadził Norweg Johann Andre Forfang, lądując na 139,5 m. Drugi był Korniłow - 136,5 m, a trzeci Klimow - 132 m. Na 16. pozycji plasował się Miętus, po lądowaniu na 127. m.

Słabiutko wypadli pozostali Polacy. Trzydzieste trzecie miejsce zajął Krzysztof Biegun (122 m). 37. był Paweł Wąsek (118,5 m), 44. Bartosz Czyż (112,5 m). Najsłabiej wypadł Andrzej Stękała - skoczył 110,5 m i był ostatni, 50.

W finale rewelacyjnie spisał się Lanisek. Dziesiąty po pierwszej serii Słoweniec (129 m) poszybował na 143 m i wprost znokautował rywali. Tylko jemu jednemu udało się przekroczyć "zaczarowaną" granicę 140 m. Tym skokiem zapewnił sobie zwycięstwo w konkursie i awans w klasyfikacji cyklu na trzecie miejsce.

Miętus w drugiej próbie zawiódł. Uzyskał tylko 111 m i spadł w klasyfikacji konkursu na 27. miejsce.

W niedzielę w Czajkowskim zostanie rozegrany drugi konkurs.

Po sześciu konkursach liderem LGP jest Dawid Kubacki z dorobkiem 300 punktów. Drugi jest 10. w Czajkowskim Japończyk Junshiro Kobayashi - 234 pkt, a trzeci Lanisek - 231 pkt. Na czwarte miejsce spadł Kot - 210 pkt.

Kubacki i Kot swój dorobek punktowy uzyskali startując dotychczas tylko w trzech konkursach. Kobayashi uczestniczył we wszystkich sześciu, Lanisek i Gangnes w pięciu.

Do rozegrania w LGP zostały jeszcze trzy konkursy - jeden w niedzielę w Czajkowskim, 1 października w austriackim Hinzenbach i 3 października w niemieckim Klingenthal.

PAP/AD