Radwańska w tym roku odniosła w Sydney już dwa zwycięstwa - nad Brytyjką Johanną Kontą (nr 4.) 6:3, 7:5 i w środę nad Amerykanką Catherine "CiCi" Bellis 7:6 (7-4), 6:0.

"Kluczowy był oczywiście pierwszy set. Był bardzo wyrównany, a do tego było sporo dobrego tenisa. Myślę, że rywalka była nieco rozczarowana i wytrącona z równowagi po przegraniu pierwszej partii" - powiedziała Polka po meczu z Bellis.

Przed rokiem Radwańska dotarła do finału tej imprezy, pięć lat temu w niej triumfowała, a w 2012 roku osiągnęła półfinał.

"Rzeczywiście lubię te korty, choć warunki są trudne, nieraz temperatura dochodzi do 45 stopni Celsjusza, a innym razem mocno wieje. Ale... jest tu coś w powietrzu, co wyraźnie mi służy" - zaznaczyła.

O półfinał powalczy z Giorgi. Włoszka, obecnie setna rakieta globu, musiała przebijać się przez kwalifikacje. W pierwszej rundzie wyeliminowała zwyciężczynię ostatniego US Open Amerykankę Sloane Stephens 6:3, 6:0, a w środę pokonała doświadczoną Czeszkę Petrę Kvitovą 7:6 (9-7), 6:2. Był to już piąty mecz w Sydney zawodniczki, która najwyżej była klasyfikowana na liście światowej na 30. miejscu.

Do ćwierćfinału awansowała w środę również najwyżej rozstawiona Hiszpanka Garbine Muguruza Blanco. Wcześniej w "ósemce" znalazły się m.in. Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber czy Słowaczka Dominika Cibulkova.

(PAP/WS)