Z systemem Video Assistant Referee w poprzedniej kolejce "przetarła się" drużyna Cracovii. Pasy do VAR-u nie miały szczęścia, bo po obejrzeniu powtórek prowadzący zawody w Gdańsku Szymon Marciniak nie uznał dwóch zaliczonych wcześniej goli dla drużyny Michała Probierza, obu autorstwa Krzysztofa Piątka. Rozgoryczony napastnik młodzieżowej reprezentacji Polski po końcowym gwizdku pokusił się nawet o stwierdzenie, że ten system "zabija futbol". Ciężko się jednak z zawodnikiem Cracovii zgodzić, bo obie bramki faktycznie zostały zdobyte nieprawidłowo, a powtórki pozwoliły uniknąć popełnienia błędów. Koniec końców Pasy i tak wygrały 1:0, choć piłkę do bramki Lechii goście wpakowali trzykrotnie.

W trzeciej serii gier Szymon Marciniak wraz z systemem VAR wybierze się do Zabrza. Tam w sobotę od godziny 20:30 czeka nas jedno z ciekawiej zapowiadających się spotkań tej kolejki LOTTO Ekstraklasy. Wisła Kraków jest od początku sezonu w prawdziwym gazie, co udowodniła zdobywając w dwóch meczach sześć punktów. Górnik natomiast jako beniaminek przedstawił się kibicom pięknym zwycięstwem nad Legią Warszawa, a przed tygodniem - gdyby nie pechowy obrót spraw i gra w osłabieniu - mógłby urwać punkty również wicemistrzowi, Jagiellonii Białystok.

– W Zabrzu będziemy sobie radzić bez Ondráška, Lloncha i Bartkowskiego. Pozostali są do naszej dyspozycji. Kiedy wygrywa się dwa mecze z rzędu, to wydaje się, że ewentualna porażka może być blisko. Zespół jest jednak naprawdę dobrze przygotowany, znajdujemy się w dobrej dyspozycji. Jeżeli uda nam się wygrać trzeci z rzędu mecz, to możemy umocnić się na górze tabeli – tak zapowiadał to spotkanie na przedmeczowej konferencji prasowej trener Wisły, Kiko Ramirez. Zapytany o jedną z największych gwiazd Górnika, swojego rodaka Igora Angulo, odpowiedział, że zna tego zawodnika doskonale. – Byłem jego trenerem, więc wiem, z kim będziemy mieć do czynienia. To zawodnik bazujący na swojej szybkości, pamiętam, że u mnie występował na skrzydle. Na pewno nie możemy tego zawodnika zlekceważyć.

AD