Futsalowa ekipa MKF Solne Miasto Wieliczka rozegrała w niedzielę ostatnie ligowe spotkanie przed czterotygodniową przerwą w rozgrywkach. Finałowy akord tego sezonu był naprawdę mocny - beniaminek wybrał się na teren zdecydowanego lidera tabeli, Rekordu Bielsko-Biała. Rekord to jak na razie jedyna w tym sezonie drużyna, która nie zaznała ani razu smaku porażki. W 10 rozegranych spotkaniach lider wygrywał aż dziewięciokrotnie - beniaminkowi z Wieliczki ta sztuka udawała się tylko trzy razy.

Tak, jak można było się spodziewać - to Rekord od początku kontrolował przebieg tego spotkania. Już po upływie 62 sekund gospodarze zdołali swoją przewagę udokumentować bramką, której autorem był Oleksandr Bondar - były zawodnik Wisły Krakbet Kraków. Kolejny gol padł w dziewiątej minucie. Wówczas, kilkadziesiąt sekund po zmarnowanej dogodnej okazji, Radek Polasek wbił piłkę do pustej bramki.

Przewaga gospodarzy była widoczna niemalże cały czas, ale dwubramkowa strata do przerwy pozwalała Solnemu Miastu wierzyć w to, że być może po zmianie stron uda się powalczyć chociaż o remis. Już w 22. minucie te plany przekreślił Artur Popławski, który świetnym wolejem podwyższył na 3:0. Kolejny cios to 33. minuta - tym razem Rafał Franz samotną akcję zakończył płaskim strzałem i pokonał bramkarza gości. W 36. minucie na listę strzelców wpisał się jeszcze Szymon Cichy, ustalając wynik spotkania na 5:0 dla Rekordu.

Bolesną, ale wliczoną w koszta porażką zakończył się więc ten rok dla MKF Solne Miasto Wieliczka. Martwić mogą jedynie jej rozmiary. To już trzeci mecz wyjazdowy w tym sezonie, w którym futsaliści z Wieliczki przegrywają różnicą aż pięciu goli.

Rekord Bielsko-Biała - MKF Solne Miasto Wieliczka 5:0 (2:0)

AD