Korona od początku narzuciła swoje warunki. Niecieczanie mieli problemy z wymienieniem kilku celnych podań. W dziewiątej minucie groźny strzał z dystansu oddał debiutujący w Koronie chorwacki pomocnik Oliver Petrak. Dariusz Trela sparował jednak piłkę na rzut rożny. Chwilę później przed znakomitą szansą stanął Nika Kaczarawa, który po podaniu Gorana Cvijanovica znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Strzał Gruzina okazał się minimalnie niecelny.

Napastnik Korony zrehabilitował się chwilę później. Fiński stoper Bruk-Betu Joona Toivo podał do Treli, ten chciał wybić piłkę do przodu, ale trafił w nadbiegającego Kaczarawę i futbolówka wtoczyła się do siatki. Dla Treli był to pierwszy występ w tym sezonie. Dość niespodziewanie zajął on miejsce w bramce Bruk-Betu kosztem Jana Muchy.

Gospodarze pierwszą składną akcję przeprowadzili dopiero w 25. minucie. Gabriel Iancu strzelił mocno z dystansu, lecz Zlatan Alomerovic sparował piłkę na rzut rożny. Przed przerwą Bruk-Bet miał jeszcze dwie okazje do wyrównania. W 38. minucie Bartosz Śpiączka pod dobrym podaniu od Vlastimira Jovanovica strzelił nad poprzeczką. Trzy minuty później w dobrej sytuacji fatalnie spudłował Szymon Pawłowski.

Po przerwie znowu znacznie lepiej prezentowali się kielczanie. Zaraz po wznowieniu gry groźny strzał oddał Jacek Kiełb, potem dobrej okazji nie wykorzystał Kaczarawa. Gospodarze nie byli w stanie zagrozić bramce Korony.

W 72. minucie Cvijanovic podał do Kiełba, a ten precyzyjnym strzałem posłał piłkę do siatki. Losy meczu zostały w zasadzie przesądzone, bo gospodarze chyba przestali wierzyć w możliwość odrobienia strat i nawet nie podejmowali takich prób. Wykorzystała to Korona - w 86. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Mateusz Możdżeń strzałem z boku pola karnego ustalił wynik spotkania.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Korona Kielce 0:3 (0:1)
Kaczarawa 14', Kiełb 72', Możdżeń 86'

PAP/AD