Na lotnisku Chopina w Warszawie odbyło się krótkie powitanie, podczas którego Kubacki odebrał podziękowania od przedstawicieli Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz sponsorów PKOl i reprezentacji olimpijskiej.
"Myślę, że ten medal to wspaniałe wynagrodzenie ciężkiej pracy, którą wykonujemy przez cały rok. Początek sezonu nie wyglądał tak jak byśmy chcieli, ale mimo wszystko każdy z nas włożył bardzo dużo pracy w to, by wrócić na dobre tory. Wydaje mi się, że całą drużyną pokazaliśmy ducha walki i to naprawdę cieszy" – przyznał zawodnik.
Jego brązowy medal to jedyny sukces podopiecznych Michala Dolezala na skoczni w Zhangjiakou (tam odbywała się rywalizacja), choć na uwagę zasługuje też m.in. czwarte miejsce Kamila Stocha na dużym obiekcie.
Natomiast w konkursie drużynowym biało-czerwoni nie dali rady nawiązać skutecznej walki z najlepszymi - zajęli szóstą pozycję.
"Medal olimpijski to najlepsza pamiątka dla każdego sportowca. Żałujemy, że nie udało nam się przywieźć ich więcej" - przyznał Stoch, podkreślając, że Kubacki zdecydowanie zasłużył na swój sukces.
Do Polski wrócili również pozostali skoczkowie – Piotr Żyła, Stefan Hula oraz Paweł Wąsek. Całej drużynie w imieniu PKOl pogratulował Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
"Uważam, że wyniki, które ci zawodnicy osiągnęli w Pekinie, są bardzo satysfakcjonujące. Chciałbym w tym miejscu pogratulować chłopakom oraz całemu zespołowi. Jestem z was dumny, ponieważ wiem, że zrobiliście wszystko, co w waszej mocy" – powiedział Tajner.
Po zakończeniu powitania polscy skoczkowie udali się w dalszą podróż do Krakowa i swoich domów.