"Taka jest brutalna prawda! Od wielu już lat każdy raport delegata technicznego FIS po kolejnych zawodach pucharowych zawiera krytyczne uwagi dotyczące rozbiegu. Do pozostałych parametrów skoczni specjalnych uwag nie było" - powiedział PAP Kozak.

Jego zdaniem przebudowa najazdu wystarczy, aby obiekt uzyskał certyfikat FIS. "Jest to konieczne do otrzymania nowej homologacji. Nie ma najmniejszych szans, aby FIS przymknął oko i wydał warunkowo taki dokument" - podkreślił prezes TZN.

We wtorek unieważniono przetarg mający wyłonić wykonawcę kompleksowej modernizacji Wielkiej Krokwi. Według dyrektora OPO COS w Szczyrku Grzegorza Kotowicza, który od lutego ponownie kieruje też zakopiańskim Ośrodkiem Przygotowań Olimpijskich (pełnił tę funkcję od maja 2012 do lutego 2013), nie zagraża to terminom zakończenia inwestycji.

"Na dziś mamy zaledwie tydzień opóźnienia. Zgłosiły się dwie firmy, jednak ich oferty dwukrotnie przekraczają kwotę, którą wyznaczyliśmy, stąd decyzja o unieważnieniu. Jednocześnie ogłosiliśmy informację o dialogu technicznym, czyli spotkaniach z zainteresowanymi firmami, żeby obie strony przedstawiły swoje zdanie co do projektu, jego wykonania i ewentualnych zagrożeń" - wyjaśnił.

Takie rozmowy potrwają do 7 czerwca. Tego samego dnia ogłoszony zostanie kolejny przetarg, którego rozstrzygnięcie miałoby nastąpić dwa tygodnie później. A jeżeli i to się nie uda? Pełniący obowiązki dyrektora zakopiańskiego COS uważa, że nie będzie to miało wpływu na rozegranie styczniowego Pucharu Świata w Zakopanem.

"Oczywiście terminy gonią, bo ministerstwo sportu i COS chcą, żeby Wielka Krokiew była zmodernizowana do tych zawodów. Jeżeli jednak to się nie uda, to uważam, że i tak nic nie stanie nam na przeszkodzie, aby je rozegrać zgodnie z kalendarzem FIS. O ile oczywiście PZN i TZN będzie zależało na tych konkursach" - podkreślił Kotowicz.

Jacek Bartlewicz, pełniący poprzednio funkcję dyrektora zakopiańskiego ośrodka uważał, że już na przełomie września i października przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Narciarskiej powinni ocenić stan techniczny skoczni i wnioskować o wydanie dokumentu przedłużającego homologację na rozgrywanie zimowych zawodów. Kotowicz jest innego zdania.

"Homologację można uzyskać w ciągu dosłownie kilku dni! Ta presja czasu, jaka jest tu nakręcana, nie jest tak naprawdę potrzebna. Moim zdaniem tylko szkodzi całemu przedsięwzięciu" - podsumował trzykrotny olimpijczyk (1992, 1996, 2000), zdobywca brązowych medali w Barcelonie i Sydney w kajakarstwie w K2 i K4.

Prezes TZN zapytany czy jego zdaniem powstałe opóźnienie zagraża inwestycji przyznał, że nie powinno. "Udało się to nam w 2000 roku, uda się i teraz. Jeżeli nie będzie dalszych, większych opóźnień, to wyspecjalizowana w takich pracach firma zdąży bez problemu, ale powtarzam - z rozbiegiem musimy zdążyć" - podkreślił Kozak.

Modernizacja Wielkiej Krokwi w 2000 roku trwała cztery miesiące. Zmieniono wtedy m.in. kąt nachylenia zeskoku i progu. Tym razem ponownie przebudowany ma być próg i zeskok. Tzw. bula zostanie trochę spłaszczona, dzięki czemu skoki będą dłuższe, ale i bezpieczniejsze. Zmieni się również rozmiar skoczni (HS) ze 134 na 139 m. Powstaną także lodowe tory najazdowe.

We wrześniu ubiegłego roku w budżecie Ministerstwa Sportu i Turystyki zarezerwowano na ten cel pięć milionów złotych.

Projekt kalendarza Pucharu Świata w skokach narciarskich przewiduje, że w Polsce, tak jak w minionym sezonie, odbędą się cztery konkursy - dwa w Wiśle i dwa w Zakopanem. Ma on zostać zatwierdzony w czerwcu podczas zjazdu w meksykańskim Cancun.

 

(PAP,ew)