Analizując przedmeczowe statystki, zapowiadał się bardzo ciekawy mecz. W meczach z udziałem Radomiaka padało wszak w tym sezonie najwięcej bramek, w każdym co najmniej trzy. Cracovii – jedynemu zespołowi z kompletem punktów na wyjeździe – przyszło się mierzyć z jedyną drużyną, która na własnym stadionie nie zdobyła bodaj punktu. „Pasy” grały o podtrzymanie serii wyjazdowych zwycięstw, Radomiak o przerwanie passy 13 gier na własnym boisku bez wygranej. Reaizację celu zaczęli gospodarze. Już w 6 minucie dośrodkowanie z lewej strony boiska wykorzystał najskuteczniejszy zawodnik Radomiaka Leonardo Rocha. Zdobył szóstą już bramkę w tym sezonie. Co ciekawe – był to pierwszy stracony przez „Pasy” gol w historii wyjazdowych, ekstraklasowych meczów z radomskim rywalem. Do przerwy wynik się nie zmienił. Cracovia często strzelała na bramkę rywali, ale bardzo rzadko były to celne strzały. W 59 minucie na 2:0 podwyższył Quattara. Utrata gola ożywiła grę „Pasów”. Konsekwencją był kontaktowy gol strzelony przez Dawida Olafssona. W 78’ znakomitą szansę miał Michał Rakoczy, ale bramkarz Radomiaka instynktowanie bronił
Radomiak – Cracovia 2:1 (1:0) Bramki: 6’ – 1:0 Leonardo Rocha , 59’ – 2:0 Quattara, 62’ – 2:1 David Olafsson
Składy wyjściowe: Radomiak Radom: Kikolski – Grzesik, Cichocki, Rossi (C), Henrique – Ouattara, Donis, Kaput, R. Wolski – Peglow, Rocha.
Cracovia: Ravas – Ghiță, Glik, Jugas – Biedrzycki, Hasić, Sokołowski, Rózga, Kakabadze (C) – Källman, Van Buren.
Sęziował Jarosław Przybył