Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Przegrana po wątpliwym karnym. Piąty z rzędu ligowy mecz Cracovii bez zwycięstwa

  • Sport
  • date_range Piątek, 2017.08.25 21:04 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:25 )
Co najmniej punkt w meczu ze Śląskiem był dla piłkarzy Cracovii na wyciągnięcie ręki. Do 89. minuty na tablicy wyników widniał remis 1:1. Bramkę dla Pasów zdobył Mateusz Wdowiak. W samej końcówce starcia został jednak podyktowany rzut karny na korzyść ekipy trenera Jana Urbana.

źródło: PAP/Maciej Kulczyński

Starcie Śląska z Cracovią mogło się podobać już od pierwszej minuty. Oba zespoły starały się grać ofensywnie. Co prawda sytuacji bramkowych nie było wiele, jednak po przejęciu piłki obie ekipy szybko ruszały do ofensywy, a akcjom brakowało jedynie ostatniego podania.

Po kwadransie przewagę zaczął uzyskiwać Śląsk. Wrocławianie dłużej utrzymywali się przy piłce. Goście zaś cofnięci na własną połowę czekali na reakcję rywala. Miejscowi starali się grać szybko, na jeden kontakt, lecz ciężko było im się przebić przez defensywę krakowian.

źródło: PAP/Maciej Kulczyński

Bardzo aktywny na lewej stronie był Dorde Cotra i to po jego akcji Śląsk odnotował pierwszą bramkową sytuację. Igor Tarasovs fatalnie jednak przestrzelił. W tym czasie Cracovia praktycznie ani razu nie zagroziła bramce strzeżonej przez Jakuba Wrąbla.

Ciekawie zrobiło się tuż przed przerwą. Łukasz Madej wdał się w pojedynek z dwoma rywalami na prawej stronie i kiedy wydawało się, że straci piłkę, zdołał dośrodkować. W polu karnym w zielonym stroju był tylko Arkariusz Piech. Wykorzystał on bierność rosłych stoperów Cracovii i strzałem głową nie dał szans Grzegorzowi Sandomierskiemu.

Zegar wskazywał już doliczony czas do regulaminowych 45-ciu minut pierwszej odsłony gdy fatalny błąd popełnił Cotra. Obrońca Śląska tak wyprowadzał piłkę spod własnego pola karnego, że sprezentował ją rywalowi. Po centrze w pole karne najszybciej do piłki doszedł Mateusz Wdowiak i uderzeniem głową doprowadził do remisu.

 

 

Po przerwie obraz gry nie zmienił się – Śląsk miał nieznaczną przewagę. Cracovia była lekko cofnięta. Obie ekipy starały się szybko przechodzić do ataku, lecz brakowało im finalizującego akcję podania, które otwierałoby drogę do bramki.

Przewaga Śląska zaczęła z czasem rosnąć, lecz wówczas na drodze wrocławian stanął Sandomierski. Najpierw popisał się efektowną paradą po strzale z dystansu Cotry, zaś kilka chwil później Michał Chrapek, uderzając głową z kilku metrów, trafił piłką bramkarza gości w twarz.

Na tym jednak nie koniec popisów Sandomierskiego. Interwencję meczu były bramkarz m.in Zawiszy i Jagiellonii zaliczył po strzale głową Igora Tarasovsa, gdy zatrzymał piłkę niemal na linii bramkowej. Kilka minut później obronił także uderzenie Chrapka.

W końcu jednak skapitulował. W 88. minucie Szymon Marciniak podyktował rzut wolny tuż przed polem karnym Pasów. Kiedy piłka była już ustawiona, a Cotra szykował się do uderzenia sędzia wstrzymał moment wykonania stałego fragmentu gry i podbiegł do linii bocznej, aby przeanalizować całe zdarzenie na monitorze. Po chwili wrócił na boisko i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Robert Pich i plasowanym uderzeniem w lewy róg nie dał szans Sandomierskiemu.

Cała sytuacja była dość kontrowersyjna. Powtórki nie udowodniły faulu debiutującego w barwach Cracovii Sylwestra Lusiusza na Michale Chrapku. Werdykt sędziego Maciniaka wsparł system VAR.

Po przerwie w zmaganiach ligowych spowodowanej rozgrywaniem spotkań w ramach eliminacji mistrzostw świata Cracovia 9 września podejmie Jagiellonię Białystok. Porażka zepchnęła drużynę Michała Probierza na 15-stą, przedostatnią lokatę w tabeli. Zestawienie zamyka Piast Gliwice.

 

Trener Cracovii Michał Probierz: Początek mieliśmy dobry, bo stworzyliśmy kilka sytuacji, ale za szybko oddawaliśmy strzały, a mogliśmy jeszcze dograć. Później straciliśmy znowu bramkę po błędzie, szkoda, bo mieliśmy mecz pod kontrolą. Dużo zaszkodziły nam zmiany, bo wynikały z urazów, a mieliśmy inny pomysł na ten mecz. Mieliśmy w końcówce dwie kontry, które mogliśmy lepiej wykończyć. Nie ma się co nad sobą jednak rozczulać. Piłka uczy pokory i już to przerabialiśmy. Nie będę płakał i się tłumaczył, ale otrzymałem około 20 SMS-ów, że nasz piłkarz przy tej sytuacji, kiedy został podyktowany rzut karny, nie dotknął nawet zawodnika Śląska. Szkoda, że taka sytuacja rozstrzygnęła to spotkanie, bo pewnie będzie o tym głośno.

 

Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków 2:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Arkadiusz Piech (36-głową), 1:1 Mateusz Wdowiak (45+1-głową), 2:1 Robert Pich (89-karny).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Widzów: 8 967.

Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel – Boban Jovic, Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Djordje Cotra – Łukasz Madej, Dragojlub Srnic (74. Robert Pich), Igor Tarasovs, Michał Chrapek, Michał Mak – Arkadiusz Piech.

Cracovia: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki (65. Michal Siplak), Ołeksij Dytiatjew, Michał Helik, Lennard Sowah - Sergei Zenjov, Szymon Drewniak (45. Javier Hernandez), Miroslav Covilo, Jaroslav Mihalik, Mateusz Wdowiak (81. Sylwester Lusiusz) - Krzysztof Piątek.

 

 

PAP/PG

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię