Kibice najbardziej czekali na biegi finałowe we wspinaczce na czas, w której Polacy mieli dwoje reprezentantów Akademii Tarnowskiej: Natalię Kałucką i Bartłomieja Podlewskiego. Nie jest tajemnicą, że pierwsza zawodniczka, mistrzyni Europy, była naszą największą nadzieją na medal podczas Akademickich Mistrzostw Świata. Walka o złoto zapowiadała się jednak bardzo ciekawie, bowiem do Słowenii przyleciała ścisła światowa czołówka.

Niestety, ostatecznie środowe zawody biało-czerwoni zakończyli bez medalu. Zarówno Podlewski, jak i Kałucka odpadli już w 1/8 finału. Nasz męski przedstawiciel uległ Włochowi Alessandro Giorgianniemu, a mistrzyni Europy przegrała z Chilijką Anahi Riveros. Co ciekawe, w pierwszym biegu Kałuckiej był… rzadko spotykany remis, a w drugim Polce powinęła się noga i spadła ze ścianki.

Sami zawodnicy nie ukrywają, że są nieco zawiedzeni swoją postawą, jednak w dużym stopniu o wynikach decydowała dyspozycja dnia. – Nie będę ukrywała, że się nie popisałam. To był słabszy start, ale wszystko biorę na klatę, bo to moja wina. Nie chcę się więcej tłumaczyć, to po prostu nie był mój dzień. Odcięło mnie energetycznie. To końcówka sezonu, tak naprawdę startuję już na oparach. Fizycznie nie dałam rady, mentalnie też było średnio, bo miałam problemy z koncentracją. Dałam jednak z siebie dzisiejsze sto procent. Przede mną jeszcze finał Pucharu Świata, a jestem liderką klasyfikacji generalnej. Potrzebuję dużo odpoczynku i regeneracji i dam z siebie wszystko. A wakacje? Też jeszcze nic nie wiem, bo przede mną obrona pracy na uczelni – uśmiecha się Kałucka.

Jak zawody podsumowuje trener Tomasz Mazur? – Niestety wszystkie nasze pomysły i założenia legły w gruzach – rozkłada ręce szkoleniowiec. – Wracamy zdecydowanie na tarczy. Dla mnie jednak pozytywne jest jednak nastawienie zawodników. Zgodnie twierdzą, że chcą dalej trenować, wrócić na takie zawody i się odkuć. Po prostu rozwijają się, by być lepszym. Dla nas Akademickie Mistrzostwa Świata są też dobrymi zawodami na przetarcie. Wiemy, co poprawić, żeby potem pojechać przykładowo na Puchar Świata.

Ostatniego dnia zawodów odbędą się półfinały i finały we wspinaczce na trudność, jednak już bez udziału Polaków. – Ale jesteśmy w tym razem jako drużyna. Na pewno zrobimy wspólny trening – kończy Janecka.