Ubiegłoroczna nowelizacja Prawa oświatowego wprowadziła obowiązkowe testy sprawnościowe dla uczniów klas IV-VIII szkół podstawowych i dla uczniów szkół ponadpodstawowych. W tym roku zostały one przeprowadzone po raz pierwszy.
Nauczyciel WF sprawdził, jak uczniowie radzą sobie w czterech sprawnościach, ale wyniki testów nie wpływały na ocenę z wychowania fizycznego. Wyniki wzbudzają smutne refleksje. Okazuje się, że nastolatki mają słabszą wytrzymałość i są wolniejsze niż ich rówieśnicy kilkanaście lat temu.
W podstawie programowej z wychowania fizycznego określono, że testy obejmą cztery wystandaryzowane próby sprawności:
- bieg wahadłowy 10 razy po 5 metrów,
- beep–test – 20-metrowy wytrzymałościowy bieg wahadłowy,
- plank – podpór, leżąc przodem na przedramionach (tzw. deska)
- skok w dal z miejsca.
- Będzie jednak kontrola szkół, które nie przeprowadziły testów sprawnościowych uczniów - poinformowała ministra edukacji narodowej Barbara Nowacka. Testy, na polecenie resortów edukacji i sportu, wiosną przeprowadzali nauczyciele wychowania fizycznego w klasach 4-8 szkół podstawowych i w szkołach średnich. W badaniu, które miało pokazać, jaką kondycję mają uczniowie, wzięły udział ponad trzy miliony dzieci i młodzieży.
"Trzy i pół procent szkół w ogóle nie zarejestrowało się w programie, choć był to ich ustawowy obowiązek" - powiedziała ministra Barbara Nowacka.
Wyniki badań pokazały, że uczniowie mają zdecydowanie słabszą sprawność, wytrzymałość i są wolniejsi niż ich rówieśnicy w ostatnich 25 latach.