Kolejne zawody - tak jak niemal wszystkie ostatnie - zdominował Słoweniec Peter Prevc. Dawid Kubacki na szarym końcu finałowej trzydziestki, marzenia o dobrym występie zwycięzcy kwalifikacji Macieja Kota bezpowrotnie prysły po jego dyskwalifikacji.
Po sobotnim konkursie występ biało-czerwonych można ocenić znanym przysłowiem – „biednemu zawsze wiatr w oczy”. Nie dość, że zaledwie dwóch polskich skoczków wdarło się do drugiej serii, to jeszcze jury podjęło decyzję o dyskwalifikacji Macieja Kota. Może w niedzielę Polacy spiszą się lepiej…
W bieżącym sezonie polskim zawodnikom najlepiej idzie… w kwalifikacjach. Już wiele razy zawodnik z naszego kraju wygrywał eliminacje do konkursu, a pozostali biało-czerwoni skakali bardzo dobrze. Problem zaczyna się, gdy trzeba oddać skok w zawodach.
Dziś pierwszy z Polaków zaprezentował się Jan Ziobro – 119 metrów i 42. pozycja w zawodach. Andrzej Stękała oddał przyzwoity skok (123 m), ale nie udało mu się wystąpić w drugiej serii, ostatecznie zajął 38. miejsce. Dwie lokaty wyżej był Jakub Wolny, który oddał skok na 120 metr. Swój skok zepsuł również Piotr Żyła (115 m)i zaledwie 48. pozycja w sobotnim konkursie. Dwóch Polaków skoczyło lepiej od kolegów z drużyny. Maciej Kot i Dawid Kubacki, obaj uzyskali w pierwszej serii 127 metrów, ale ten pierwszy nie wystąpił w serii finałowej, ponieważ został zdyskwalifikowany. Drugi skok Kubackiego to zaledwie 121 metrów i spadek na 30. pozycję w całym konkursie.
W niedzielę szansa dla biało-czerwonych na wprawienie kibiców w dobre nastroje, przed zawodami w Wiśle. Swoją szansę na zapewnienie sobie Kryształowej Kuli spróbuje w niedzielne popołudnie wykorzystać Peter Prevc. Wystarczy, że wygra jutro z Severinem Fredudem.
Niedzielne zawody zaplanowano na godz. 13.00. Wcześniej odbędą się kwalifikacje do konkursu.
Mateusz Potoczny / RK