Stoch w kwalifikacjach osiągnął 131,5 m. Wygrał Norweg Robert Johansson (135 m).

Drugi był jego rodak Johann Andre Forfang (137 m), a trzeci Japończyk Ryoyu Kobayashi, który... pobił rekord skoczni! Od teraz wynosi on 143,5 m.

Maciej Kot skoczył z biało-czerwonych najdalej (138 m), ale miał wiatr pod narty i został sklasyfikowany na 8. miejscu. Dawid Kubacki i Stefan Hula skoczyli po 127 metrów i zajęli odpowiednio 14. i 18. miejsce.

Kwalifikacje, podobnie jak seria próba przebiegały przy dość silnym wietrze pod narty, który doświadczonym lotnikom pozwalał na dalekie próby. To właśnie Kobayashi jako pierwszy trafił na optymalne noszenie i perfekcyjnie je wykorzystał.

Po jego próbie jury natychmiast obniżyło rozbieg z 18. do 16. belki, później skrócony został jeszcze bardziej - do 15.

W czołowej "10" znalazło się trzech Norwegów, dwóch Polaków i Niemców, jeden Japończyk, Szwajcar i Austriak. Z medalistów z Soczi tylko Stoch. Japończyk Noriaki Kasai, który przed czterema laty był drugi uplasował się na 22. pozycji, a trzeci Słoweniec Peter Prevc był 17.

Wśród siedmiu skoczków, którzy nie wywalczyli prawa startu w sobotnim konkursie chyba największą niespodzianką jest obecność Czecha Lukasa Hlavy i podopiecznego Łukasza Kruczka Włocha Federico Cecona.

Szansę walki o medal wcześniej stracili natomiast ci zawodnicy, którzy po treningach nie znaleźli uznania w oczach szkoleniowców. W ekipie Austrii nie znalazł się multimedalista olimpijski i mistrzostw świata Gregor Schlierenzauer, w niemieckiej Stephan Leyhe. W ekipie Japonii zabrakło miejsca dla Daiki Ito, w Norwegii Andersa Fannemela, w zespole biało-czerwonych Piotra Żyły.

Sobotni konkurs na dużym obiekcie rozpocznie się o godz. 13.30.

 

PAP/SKO