Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Pjongczang 2018: Sylwia Jaśkowiec 24. w biegu na 10 km "łyżwą". ROZMOWA

  • Sport
  • date_range Czwartek, 2018.02.15 09:40 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:42 )
Miejsce małopolanki wprawdzie nie powala, ale ona sama jest szczęśliwa. Jak przekonuje, po serii kontuzji zależy jej na miejscach w pierwszej "trzydziestce" i stopniowym odbudowaniu dyspozycji sprzed dwóch lat.

Fot. PAP/EPA/DIEGO AZUBEL

Posłuchaj rozmowy Marka Soleckiego z Sylwią Jaśkowiec
Pjongczang 2018 - dzień 7.

W biegu nie wystąpiła Justyna Kowalczyk, która nie przepada za stylem dowolnym. Mistrzynią olimpijką została Ragnhild Haga. Norweżka miała o 20,3 s lepszy czas od Szwedki Charlotte Kalli. Trzecie miejsce ex aequo zajęły Norweżka Marit Bjoergen i Finka Krista Parmakoski.

Zwycięstwo Hagi i to z taką przewagą jest sporą niespodzianką. 27-letnia zawodniczka po raz pierwszy w karierze wywalczyła medal olimpijski, nie była wymieniana w gronie faworytek.

Do historii przeszła Bjoergen, która wywalczyła 12. medal w karierze i w klasyfikacji wszech czasów zajmuje trzecie miejsce. Wyprzedzają ją jej rodacy - biathlonista Ole Einar Bjoerndalen, który w latach 1998-2014 wywalczył trzynaście krążków (8-4-1) i biegacz narciarski Bjoern Daehlie - dwanaście (1992-1998, 8-4-0).

Sylwia Jaśkowiec do triumfatorki straciła 2.21,0. 31-letnia zawodniczka z podkrakowskich Osieczan wręcz tryskała radością.

"Dałam z siebie wszystko, bardzo dziękuję, bo wiele ludzi się zaangażowało również w przygotowanie nart. Narty pożyczyła mi Justyna, jej serwismenka pomogła je przetestować. Było wsparcie na trasie, była dyspozycja, mamy igrzyska, mamy mój ulubiony styl, ulubiony dystans. Po prostu jestem przeszczęśliwa i Bóg jest wielki!"

Dla Jaśkowiec już sam udział w igrzyskach po zdrowotnych perypetiach jest sukcesem.

"Smakuję te igrzyska od momentu jak się dowiedziałam o nominacji. Każdy dzień jest dla mnie wielką radością i jestem wdzięczna za każdy moment, który tu spędzam. Bardzo odczuwalna jest magia tego miejsca. Ludzie otwierają się na siebie nawzajem, ludzie się wysłuchują wzajemnie, pocieszają się wzajemnie, motywują się wzajemnie i spędzają czas ze sobą. To jest piękne i o to właśnie chodzi, żeby na pierwszym miejscu nie były medale, ale sport, ludzie i to, jacyt jesteśmy dla siebie nawzajem."

Jednym słowem - duch olimpizmu w czystej postaci.

Pozostałe Polki wypadły w czwartek znacznie słabiej. Ewelina Marcisz była 42., a zakopianka Martyna Galewicz - 64.

 

Marek Solecki - Pjongczang /PAP/AD

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię