Zwolińska popłynęła bezbłędnie uzyskując czas 97,53. Fox, aktualna mistrzyni świata i faworytka tej konkurencji, pokonała tor najszybciej - 96,08. Brąz wywalczyła Brytyjka Kimberley Woods - 98,94.
To drugi medal olimpijski w historii startów Polaków w tej dyscyplinie sportu. W 2000 roku w Sydney również srebro wywalczyli Krzysztof Kołomański i Michał Staniszewski w C2.
25-letnia zawodniczka, pochodząca z Kłodnego koło Limanowej, od początku występu olimpijskiego prezentowała się znakomicie. W sobotę była druga w eliminacjach, za Fox, a w niedzielnym półfinale znów zajęła drugie miejsce, za Niemką Ricardą Funk. Zaprocentował wyjazd do Francji już na początku lipca, gdzie polscy olimpijczycy dokładnie poznali obiekt.
W finale popłynęła spokojnie, wytrzymując ogromną presję. Gdy minęła linię mety, miała zapewniony co najmniej brązowy medal. Po niej startowała tylko Funk, która ominęła jedną z bramek, otrzymując 50 sekund kary. W tym momencie srebrny medal olimpijski dla Polki stał się faktem.
Już kwadrans po zakończeniu finału Zwolińska odebrała medal. Na podium weszła z promiennym uśmiechem i wysłuchała granego dla Fox hymnu Australii.
Był to drugi występ Zwolińskiej na igrzyskach olimpijskich. Trzy lata temu w Tokio zajęła piąte miejsce.
W igrzyskach w Paryżu przed Zwolińską jeszcze występ w kanadyjce, w której nie czuje się tak komfortowo jak w kajaku, oraz start w debiutującej w igrzyskach konkurencji - kayak crossie. W tej ostatniej wywalczyła srebrny medal tegorocznych mistrzostw Europy w Tacenie koło Lublany, gdzie sięgnęła także po złoto w slalomie K1.