Do tego meczu obie jedenastki przystępowały w chwale „niepokonanych”. A choć to dopiero początek sezonu, to po trzech rozegranych kolejkach takie miano zachowywały jedynie Jagiellonia Białystok i Piast Gliwice. Po meczu na stadionie przy ul. Kałuży pozostał w tym gronie Widzew.
Cracovia rozpoczęła ten mecz z rozmachem. Na pierwszego gola trzeba było czekać tylko 4 minuty. Bramkarza Widzewa z zimną krwią pokonał operujący po lewej stronie Benjamin Kallman. Widzew jednak niemal od razu ruszył do odrabiania strat. Dopięli swego łodzianie w 21, gdy na strzał zza pola karnego zdecydował się Jakub Łukowski i bardzo precyzyjnym uderzeniem pokonał byłego kolegę klubowego. W II połowie Cracovia ruszyła do odzyskania prowadzenia. W 51’ w poprzeczkę uderzył Mikkel Maigaard, 11 minut później Rafał Gikiewicz „cudem”, na linii bramkowej zatrzymał piłkę po strzale Patryka Sokołowskiego. Potem nastąpiła ponad 10-minutowa przerwa spowodowana zadymieniem boiska z petard odpalonych przez łódzkich kibiców. Po wznowieniu – Cracovia była cieniem zespołu. Końcówka zawodów dopełniła czary goryczy. Cracovia czekała na zwycięstwo nad Widzewem przed własną widownią od 29 marca 2008 roku. Nie doczekała się.
Cracovia Kraków – Widzew Łódź 1:3 (1:1).
Bramki: 1:0 Benjamin Kallman (4), 1:1 Jakub Łukowski (21), 1:2 Fran Alvarez (84), 1:3 Imad Rondic (90+12).
Żółta kartka - Cracovia Kraków: Filip Rózga, Otar Kakabadze; Widzew Łódź: Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky, Marek Hanousek, Antoni Klimek.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 11 933.
Cracovia: Henrich Ravas - Jakub Jugas (90+1. Patryk Janasik), Kamil Glik, Virgil Ghita - Otar Kakabadze (90+1. Ajdin Hasic), Mikkel Maigaard, Patryk Sokołowski (75. Amir Al-Ammari), David Kristjan Olafsson - Filip Rózga (83. Michał Rakoczy), Benjamin Kallman, Mick van Buren.
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz – Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky - Fran Alvarez (90+1. Juljan Shehu), Marek Hanousek, Jakub Łukowski (80. Antoni Klimek) - Jakub Sypek (90+1. Hubert Sobol), Imad Rondic, Kamil Cybulski (63. Hilary Gong).