Magdalena Gwizdoń, Kinga Zbylut, Grzegorz Guzik i Łukasz Szczurek zajęli dziewiąte miejsce w sztafecie mieszanej w Oestersund, pierwszej konkurencji mistrzostw świata w biathlonie. Zwyciężyli Norwegowie, przed Niemcami i Włochami.
Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i zwycięzca 12 z 18 indywidualnych zawodów w tym sezonie Norweg Johannes Thingnes Boe zdobył tym samym swój pierwszy złoty medal tegorocznych mistrzostw i z powodzeniem rozpoczął wykonanie swojego planu wywalczenia siedmiu krążków. Przed nim jeszcze możliwość startu w czterech konkurencjach indywidualnych, supersprincie i sztafecie 4x7,5 km.
Na półmetku, po zakończeniu rywalizacji kobiet, Polska zajmowała ósme miejsce i miała mniej niż półtorej minuty straty. Po występie Guzika biało-czerwoni osunęli się na 12. pozycję, a zakończyli na dziewiątej. To najlepsza lokata Polski w tej konkurencji od sześciu lat.
Podopieczni trenerów Nadii Biłowej i Adama Kołodziejczyka byli jednym z najlepiej strzelających zespołów wśród 26 startujących czwórek. Oddali zaledwie cztery niecelne strzały. Lepsza pod tym względem była tylko reprezentacja Czech z trzema pudłami.
Tytułu w sztafecie mieszanej bronili Niemcy i niewiele zabrakło, aby ta sztuka im się udała. Być może zdobyliby złoto, gdyby w składzie w czwartek znalazła się liderka kadry Laura Dahlmeier. Jeszcze w środę była zresztą zgłoszona do startu, ale z powodu przeziębienia wycofała się, aby wypocząć przed konkurencjami indywidualnymi.
Na piątek zaplanowano sprint kobiet na 7,5 km. Mistrzostwa potrwają do 17 marca.
PAP/MS/RK