Ale dwa szlagierowe mecze odbędą się w niedzielę. Wicemistrz Polski Legia Warszawa podejmie lidera Jagiellonię Białystok, a Lech zmierzy się w Poznaniu z Pogonią Szczecin, z którą przegrał już... dwa razy w tym sezonie.
Piłkarze z Białegostoku jeszcze nigdy w historii nie zdobyli mistrzostwa kraju, ale teraz są na dobrej drodze, aby dokonać historycznego wyczynu. Zgromadzili dotychczas 51 punktów i już o cztery wyprzedzają Śląsk Wrocław.
Podopieczni Adriana Siemieńca mieli nawet realną szansę na podwójną koronę, lecz w środę przegrali w półfinale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin 1:2 po dogrywce.
Teraz całą uwagę mogą skupić na rywalizacji ligowej. Do niedzielnego meczu w Warszawie, który rozpocznie się o godz. 17.30, przystąpią nieco zmęczeni pucharową potyczką. Na pewno jednak mają piłkarskie argumenty, żeby skutecznie powalczyć z Legią.
Lider wygrał trzy ostatnie mecze ligowe, strzelając w nich łącznie 11 bramek. Aż sześć - w poprzedniej kolejce z ostatnim w tabeli ŁKS Łódź.
Piąta obecnie w tabeli Legia (44 pkt) też ostatnio wyraźnie "odżyła". Wygrała dwa kolejne mecze po 3:1 - u siebie z Piastem Gliwice i na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Szczególnie to drugie zwycięstwo, w spotkaniu z dobrze spisującym się od wielu tygodni rywalem, bardzo poprawiło nastroje w ekipie wicemistrzów Polski.
"Jestem szczęśliwy, ponieważ to bardzo ważna wygrana, druga z rzędu. Zespół prezentuje się dobrze. Możemy w dobrych nastrojach przygotowywać się do kolejnego meczu" - przyznał wówczas trener Legii Kosta Runjaic.
W niedzielę ciekawie powinno być również w rozpoczynającej się o 15.00 rywalizacji czwartego Lecha (45) z szóstą Pogonią (44), podbudowaną środowym awansem do finału PP.
"Kolejorz" w tym sezonie już dwukrotnie grał z "Portowcami" i oba te spotkania przegrał. W rundzie jesiennej ekstraklasy uległ 1 października na wyjeździe aż 0:5, natomiast 27 lutego w ćwierćfinale Pucharu Polski - 0:1 po dogrywce.
Dwa niedzielne szlagiery zepchnęły nieco w cień pozostałe mecze 27. kolejki.
Wicelider Śląsk, który w 2024 roku odniósł tylko jedno zwycięstwo, podejmie w sobotni wieczór trzynastą Wartę Poznań.
Najbliższą kolejkę rozpocznie w piątek o godz. 18.00 mecz Cracovii z ŁKS Łódź. "Pasy" w tabeli są dopiero czternaste (28 pkt), więc spotkanie z zamykającym zestawienie beniaminkiem to teoretycznie idealna okazja na poprawienie dorobku punktowego. Natomiast dla podopiecznych Marcina Matysiaka (17 pkt) to chyba już ostatni dzwonek, żeby włączyć się do walki o utrzymanie.
Wieczorem tego dnia jedenasty Radomiak, osłabiony z powodu licznych kontuzji i kartek, zagra u siebie z broniącym tytułu, trzecim w klasyfikacji Rakowem Częstochowa (45 pkt).
Bardzo istotny dla układu w dolnej części tabeli mecz odbędzie się w sobotę o 17.30 na Stadionie Śląskim, gdzie w starciu dwóch beniaminków przedostatni Ruch Chorzów (19 pkt) podejmie piętnastą Puszczę Niepołomice (25).
Najbliższą kolejkę zakończy poniedziałkowe starcie zespołów środka tabeli - KGHM Zagłębie Lubin zmierzy się z Górnikiem Zabrze.