Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Mariusza Wacha wywiad w Radiu Kraków

  • Sport
  • date_range Czwartek, 2012.11.15 10:54 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:58 )
Słynny krakowski bokser liże rany po przegranej z walce z Władimirem Kliczko. Zdradza swoje dalsze plany po najważniejszym pojedynku w karierze. Już w niedzielę po 17 wywiad z Mariuszem Wachem w programie Sport w Radiu Kraków.


Mariusz Wach nie został pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej. "Wiking" zaprezentował niesamowitą odporność na ciosy, ale w starciu z Władimirem Kliczką był bezradny w ofensywie. Wach doznał w sobotę pierwszej porażki w zawodowej karierze i dołączył do Andrzeja Gołoty, Alberta Sosnowskiego oraz Tomasza Adamka. Żadnemu z nich nie udało się zostać pierwszym polskim mistrzem świata wagi ciężkiej. Krakowski pięściarz nie zasypuje gruszek w popiele i kontynuuje treningi w spokoju. Jak przyznał, zanim wyjdzie na ulicę najpierw tuszuje ślady uderzeń maikijażem.

Nie "Chłopak, który jeszcze kilka lat temu nie myślał o boksowaniu, nie myślał o przyszłości, z dnia na dzień staje się rozpoznawaną osobą, która dostała szansę walki o mistrzowski pas. Dla mnie, dla takiego zawodnika to ogromny sukces" - mówił krakowski pięściarz w wywiadzie dla Radia Kraków

Widać pod oczami ślady walki?

- Tak, cztery dni minęły od walki. Siniaki jeszcze są ale szybko schodzą, jeszcze dwa, trzy dni i nie będzie śladu na mojej twarzy.

A żona pomagała tuszować rany na twarzy? Bo widzę, że to jest profesjonalny make up.

- Tak, coś tam musiałem jej podkraść. Nie wiem, czy dobrze dopasowałem make up do moich oczu. Wychodząc do radia, trzeba się delikatnie "podbajerować" żeby się nie rzucać w oczy na ulicy. Tak na co dzień nie. Jeszcze po żadnej walce nie musiałem używać takich rzeczy.

Jak idziesz ulicą ludzie gratulują Ci, czy mówią: Mariusz, nie martw się?

- Gratulują, robią zdjęcia. To jest naprawdę bardzo miłe. Chłopak, który jeszcze kilka lat temu nie myślał o boksowaniu, nie myślał o przyszłości, z dnia na dzień staje się rozpoznawaną osobą, która dostała szansę walki o mistrzowski pas. Dla mnie, dla takiego zawodnika to ogromny sukces.

Przeżywasz jeszcze walkę?

- Tak, jeszcze na pewno długo będę przeżywał tę walkę. Jest ogromny niedosyt i w głębi duszy ta walka siedzi mi cały czas.

W którym momencie poczułeś, że on jest strasznie mocny?

- Już od pierwszej rundy. Widziałem jak wchodził do ringu, jak nas przedstawiali. Widziałem w jego oczach, że ta walka będzie bardzo trudna. Stał nieruchomo, wpatrzony we mnie. Jego brat również. Czy był do pokonania w tym dniu? Piąta runda pokazała, że można mu było zagrozić w jakiś sposób, ale tych ataków w tym dniu było zdecydowanie za mało, żeby mu zrobić krzywdę.

Przelew na konto osłodzi Ci trochę porażkę?

- Nigdy nie myślałem o pieniądzach za tą walkę. Za te pieniądze wolałbym wrócić do tamtej soboty i dać z siebie jeszcze więcej. To jest moja praca.

To ja idę do pracy po to by zarobić, Ty wchodzisz na ring?

- Dokładnie tak to traktuje. To jest największa wypłata w mojej karierze. W jakimś stopniu jestem już ustawiony, czy do końca życia ? Wiesz...

Teraz spokojnie możesz myśleć o boksowaniu, nie musisz już myśleć o zarabianiu pieniędzy.

- Dobrze powiedziałeś. Teraz po prostu mogę to traktować jako zabawę. Wcześniej musiałem trenować, żeby dojść do tej walki i zarobić te pieniądze. Teraz będę wstawał na trening i szedł jak do zabawy. Może lepiej na tym wyjdę.

Myślisz, że nie dałeś z siebie 100 %?

- Wiem, że stać mnie było na więcej. Wiem, że nie dałem z siebie wszystkiego.

(Kuba Niziński/jg)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię