Koszykówka kobiet
CCC Polkowice - Wisła CanPack Kraków 63:73 (17:14, 11:17. 21:24, 14:18)

Pierwsze punkty dla krakowianek za sprawą J.Lavender, ale gospodynie nie pozwalają na powiększanie przewagi. Sporo nerwów, zmieniające się prowadzenia. Po 7 minutach jednak CCC po raz pierwszy (po rzucie A.Majewskiej) odskakuje na dystans 4 punktów (12:8). Polkowiczanki twardo bronią. Wisła nie potrafi zakończyć akcji w czasie 24 sekund. Gospodynie tego nie wykorzystują. Przed szansą doprowadzenie do remisu staje P.Pawlak, ale wykorzystuje tylko jeden z dwóch rzutów wolnych. Do wyrównania doprowadza za to rzutem za trzy punkty A.Quigley (na 14:14). Odpowiada tym samym sposobem doskonale pamiętana w Krakowie J.Skerovic. I pierwsza kwarta przegrana różnicą trzech punktów.

W II kwarcie znakomita gra W.Musiny daje 5-punktową przewagę zespołowi CCC. W pogoń rusza J.Lavender! Wisła CanPack dochodzi na 1 pkt. Trwa prawdziwa bitwa o zdobycie znaczącej przewagi. Popisowa gra Wisły w obronie i efekty w ataku pojawiają się natychmiast! A.Quigley i 29:25 dla krakowianek! Dorzuca J.Żurowska i jest 6 punktów przewagi lidera ligowej tabeli. W końcówce tej kwarty gospodynie zmniejszają jednak stratę do Wisły.

III kwarta. Znakomity początek Wisły CanPack. Agresywny pressing w obronie, dobra gra na deskach i krakowiaki obejmują przewagę 9 punktów! Na parkiecie C.Ovina, J.Żurowska, A.Szott-Hejmje, J.Lavender i A.Quigley. Po 3 minutach Przewaga topnieje do 4 punktów. Trener S,.Svitek prosi o czas. B.Snell "kłuje" rzutami za trzy punkty. Już tylko 39:38. Wisła potrafiła się odbudować. Dwa razy J.Lavender i A.Szott-Hejmej i znów jest 9 punktów przewagi. Tym razem przewaga krakowianek utrzymuje się przez dłuższą chwilę. Kontuzjowana P.Pawlak schodzi z parkietu. Komplikuje to taktyczne założenia trenera "Białej Gwiazdy". Ostatnie punkty w tej kwarcie gospodyń i Wisła wygrywa tę kwartę różnicą trzech punktów.

IV kwarta. Zaczyna C.Ovinia "trójką". Czas dla Polkowic. Leciejewska bierze ciężar gry na siebie. Po 4 minutach jest sześć punktów przewagi. Niepewny to wynik w warunkach polkowickiej hali. W końcu Leciejewska zablokowana, a kontra krakowianek daje znów dwucyfrową przewagą. Inicjatywa cały czas należy do przyjezdnych. Na 160 sekund przed końcem o czas prosi trener CCC. Choć W.Musina trafia raz i drugi za trzy punkty, ale to nie pomaga. Wisła wygrywa mecz na szczycie w sposób nie podlegający dyskusji. Jest nadal niepokonaną drużyną w polskiej ekstraklasie.

Siatkówka kobiet
Chemik Police - Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS Muszyna 3:1 (20:25,25:13, 25:15, 26:24)

Siatkarki z Muszyny pierwszy mecz z Chemikiem w tym sezonie, na własnym parkiecie przegrały 0:3 w ciągu 72 minut. Dzisiaj zupełnie o tym zapomniały. Pierwsza przerwa techniczna w tym pierwszym przy stanie prowadzeniu Muszynianki 8:7. Po przerwie nadal gra toczy się "punkt za punkt". Ekipa Bogdana Serwińskiego w końcu prowadzi wyraźniej. Druga przerwa przy stanie 16:14. Muszynianka "odjeżdża"... Jest 21:17. I za ciosem... Gospodynie niespodziewanie nie stawiają oporu. Pierwsza piłka setowa daje upragniony efekt. Chemik przegrywa na własnym parkiecie 20:25.

II set. Siatkarki Chemika podrażnione! I to bardzo. Pierwsza przerwa techniczna przy stanie 8:3 dla nich. Za chwilę 12:4! Jak to możliwe? Druga przerwa techniczna przy stanie 16:7 dla Chemika. Wszystko wskazuje na to, że krótki to będzie set. I tak jest istotnie. Przegrana do 13...

III set. Podobnie. Szybko gospodynie przeważają 6:3. Przerwa przy stanie 8:4. Gdy jest 12:7 - trener Bogdan Serwiński prosi o czas. Nie pomaga. Cztery kolejne punkty dla Chemika. Coś na chwilę drgnęło. Trzy kolejne punkty dla Muszynianki. Ale tylko trzy. Ambicja Muszynianki nie ma żadnego przełożenia na wynik. Drugiego seta Chemik Police wygrywa do 15.

Czy czwarta partia zakończy ten mecz? Siatkarki z Muszyny nie chcą się poddawać. Choć przegrywały już czterema punktami, wyciągają na 6:6. Pierwsza przerwa techniczna jednak przy prowadzeniu gospodyń 8:6. I Chemik... traci impet. Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS Muszyna prowadzi 13:11. Druga przerwa techniczna dla drużyny Bogdana Serwińskiego 16:15. Przy stanie 18:16 dla gości trener Chemika prosi o czas. Nie pomaga. Piłka setowa dla Muszynianki 24:22. Chemik broni. Będzie gra na przewagi. I sytuacja się odwraca. 25:24 dla Chemika. Pierwsza piłka meczowa - niestety - wystarczyła.

PGNiG Superliga kobiet
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - Olimpia-Beskid Nowy Sącz 27:22 (12:11)

Szczypiornistki z Nowego Sącza rozpoczęły znakomicie - do 15 minuty miały inicjatywę i prowadziły 8:6. Potem jednak przyszedł moment przestoju, starta kolejno trzech goli i na przerwę Zagłębie schodzi z jednobramkową przewagą. Druga część zawodów niczym nie różni się od pierwszej. Podopieczne trener Lucyny Zygmunt ponownie podjęły walkę, znów wyszły na prowadzenie (16:15 w 39 minucie, 19:18 w 42 minucie). Kilka razy remis na tablicy wyników. Będzie arcyciekawa końcówka meczu. Na 12 minut przed końcowymi gwizdkami znów jednobramkowy zysk sądeczanek (21:20) Kolejne trzy minuty i ... bez bramek! W końcu szczypiornistki z Lubina są skuteczne. Zdobywają 4 gole, Olimpia Beskid żadnego. Ostatecznie Zagłębie wygrywa 27:22. A jeszcze 9 minut przed końcem było prowadzenie...